Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2007, 01:18   #1
Solfelin
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
Rozdział 1 Teraźniejszość 2) Przedstawienie w Sali, pasaż 1

[center:7cbe3e510e]PRZEDSTAWIENIE W SALI

* * *

Co się stało za zamkniętymi drzwiami?[/center:7cbe3e510e]


Każdy następny ruch odzwierciedlał to, czym jest w głębi serca. Stanie długo przed świecącym szkłem było niemal jak narcyrkotyk, lecz jego bardziej ciekawiło samo zjawisko odbicia. Widział cud w tym, że w ogóle istnieje. Pomijał styl, to, czym jest.
Wtem usłyszał muskanie drzwi przez inną osobę. – Proszę – bez wahania wysłał umysłowy impuls. Wyczuł wibracje po stronie drzwi i ujrzał znajomą istotę, pewnego służka o imieniu Ro-Rel. Po krótkiej ciszy, będącej tutaj pozdrowieniem, dostał natychmiastowy żyłowy sygnał nakazu wyjścia.
- Języcza Odprawa zacznie się za około dwie muty. Co oznaczało to mniej więcej 2,5 minuty. – Poza tym, Wysokon ma zamiar cię wysłuchać. Popatrzył, świdrując okiem w poprzek powietrza, trafiając na przeciwległą ścianę. Tot-Serper był zwyczajnym ludem, humanoidalnym, podróżującym na dwóch członach, ale posiadającymi więcej niż 7 zmysłów. 6 zmysłem była intuicja, wyczuwanie zdarzeń przyszłych, zaś 7 umiejętność śnienia i życia we śnie. Przekazywanie przez impulsy również było formą komunikacji.
Wyczuwając konieczność, słysząc odgłos szumiącego spojrzenia po małym, kanciastym pokoju części pałacu na kształt mastaby, odpowiedział syndroimem przygotowania do zebrania sił oraz energii w celu wyruszenia. Przyjrzał się jeszcze raz lustru.
- Mam cię. Albo ciebie nie mam – odpowiedział w geście zaufania do połyskującego intensywniej szkła. Podniósł wijące się ręce by sięgnąć po przykrycie i zasłonił całe zwierciadło w celu osłonięcia własnego wnętrza.
Rozglądnął się po pomieszczeniu, przeszukał dokładnie czuciem i znalazł mały srebrzysty przedmiot. Był to Mistrz Noży. Była to broń nieznanej mocy, dana przez wędrowca. Wyglądał zupełnie jak zwykły nóż, ale coś kazało mu, intuicyjnie, dzierżyć go ze sobą na wszelki wypadek i trzymać w posiadaniu.
Otoczył część tego terenu ochronną aurą, zużywając trochę Aprap’t, mocy Tot-Serper i wyszedł z swojej komnaty.

[center:7cbe3e510e]* * *[/center:7cbe3e510e]

Korytarz w pierwszym tarze był pusty. Jednak w następnych, za zakrętami, jak podejrzewał, znajdowało się kilka istot, śpieszących do Sali. Przeszedł jeden tar, leniwie wlekąc się na dwóch członach, obserwując abstrakcyjnie stworzone obrazy krain wbudowane w mury przejścień.
 
Solfelin jest offline