Andy, Lucy, Winchester:
Grzechu powiedział cicho, jakby przez sen: -
Przydałby się. - Byliście we trójkę na korytarzu przed klopem, który oszabrował w znacznej części Andy, gdy nagle z dziury w suficie (dla przypomnienia tej samej dziury, która znajduje się po drodze "do reszty") spadł granat ręczny. W tym momencie macie kilka wyjść z sytuacji: jedno z was może rzucić się na granat i być może ocalić resztę, możecie uciekać w kierunku kałuży kwasu nieznanej wielkości, w którą wcześniej wlazł Winchester lub wskoczyć do WC z Tornado. Może już wywietrzało, ale patrząc na naćpanego Grzecha to nie. Nawet alarm go nie obudził.
Big Bill, Sztywny, Praudmoore: [panienka] test otwarty na Zręczność! (17)
Rzut: 19, 15, 12
Zdany: problematyczny
Panienka próbowała zrobić unik przed napastnikiem, ale zupełnie jej to nie wyszło. Big Bill ją złapał i przytknął nóż do garła próbując ją zastraszyć.
Big Bill test otwarty na Zastraszanie! (8 ) + 4 za nóż
Rzut: 14, 11 (-4), 8
Zdany: zwykły
-
Kim ty jesteś? Skąd znasz moje imię? - i po chwili na zadane pytania kompletnie bez żadnego oporu, ale jakby recytowała wyuczony tekst -
Jestem tu sama. Był ze mną Rupert, ale on zginął. W klopie była pułapka i zginął szczając. Jest jeszcze Wiktor, uwięziony gdzieś na pierwszym piętrze z komputerami. Nie znam żadnego mutanta, chyba że mówisz o Wiktorze, ale cyberoko nie jest mutacją. - Big Bill zdał sobie sprawę, że tamten nie miał żadnego cyberoka, a mordę jak płaz, a zamiast włosów dziwne strąki mieniące się w kilku barwach. I dodatkowo nogi szerokie jak u żaby. -
A co wy we trójkę tu robicie? - dziwne pytanie skoro jesteście tu we czwórkę i nikt się przed nią nie chowa, choć Danny bardziej filuje czy nic nie zbliża się na korytarzu i nie trzeba by powiększyć barykady (czy też komuś otworzyć, gdyby to byli przyjaciele).