Francis uśmiechnęła się na widok symbolu na pudełku zapałek. Wzięła je w dłonie i spojrzała na Leo, wciąż się uśmiechając. Leo mógł jednak zobaczyć w jej twarzy, iż niedowierza. - Karty mówiły, że prędzej umrzesz niż się zmienisz - podała mu pudełko.
Nie zamierzała kontynuować gry, była już pewna wszystkiego, choć nadal zaskoczona. Niebiański Chór tak mocno nie pasował do Leo jakiego znała. Może już bardziej Kult Ekstazy... z resztą nie ważne. Sama przynależność, jej byłego męża do tak szlachetnej Tradycji wzbudziła w niej niemalże automatyczny szacunek do Leo. Teraz wiedziała, że stoi przed nią zupełnie inny człowiek.
W jej oczach mógł zobaczyć spokój i ciepło, zdecydowanie cieszyła się na jego Przemianę. Ewidentnie chciała aby Leo opowiedział jej wszystko... |