Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2013, 23:53   #10
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
- "Ach, wystarczyło przecież poprosić mnie o pomoc... "- nie, to by brzmiało zbyt jednoznacznie. Jeszcze by się zapłonił.
- "A może mniej byście tego na sobie nosili?" - też niedobrze, to by uraziło jego ego. Znowu.
- "Rozumiem, to musi sporo czasu zabierać.." - wspierająco, ale pewnie by wziął za drwinę.

Nie uczyniła więc żadnego komentarza w odpowiedzi na jego tłumaczenie odnośnie spóźnienia.
- Nie szkodzi - mruknęła. - Lubię chwilę posiedzieć przed śniadaniem.
Zjadła tylko trochę sera, czekając, aż rycerz się posili.
- Nad rzekę, gdzież indziej chcielibyście iść? - odpowiedziała, zdziwiona.
- Mamy śledzić jakąś potencjalną ofiarę, więc trzeba by znaleźć kogoś, kto idzie nad rzekę. - Mówił, pałaszując duże ilości jajecznicy. - Nad rzeką już spędziłem sporo czasu i nic nie znalazłem. Więc to niby oczywiste, ale czy da to jakiś efekt... - Zamyślił się, po czym dobrał sobie kolejną porcję i jadł, czekając na odpowiedź Clary.
- Rejmarze - zaczęła powoli, nie chcąc ponownie go urazić. - Jak rozpoznasz potencjalną ofiarę? Każda osoba przechadzająca się nad rzeką staje się potencjalną ofiarą. Możemy pójść i poczekać, aż ktoś się pojawi. Albo... - pozwoliła skrystalizować się myśli, która nagle się pojawiała. - Ja będę się przechadzać, wabiąc bestie, a ty poczekasz w ukryciu, żeby zaatakować w odpowiedniej chwili. Ufam, że zdążysz.
- Niedawno mówiłaś, że życiem nie chcesz ryzykować. A my nie wiemy, z jaką bestią mamy do czynienia, więc choć moje umiejętności pozwalałyby mi zdążenie na pokonanie większości z nich, to zawsze istnieje ryzyko, że nieznany potwór może być strasznie szybki. Poza tym, ja sam nie mam zamiaru ryzykować twojego życia, bo to nie jest szlachetny sposób na walkę z potworem
. - Odpowiedział, wreszcie kończąc swe śniadanie.
- Zwykle rano odwagi mi przybywa - wyjaśniła Clara, uśmiechając się. - Szczególnie po nocy w przyzwoitych warunkach spędzonej. To raz. Dwa - chyba nie myślicie, że świadomie bym życie narażała? Ja też wyczuwam niebezpieczeństwo. Nie urodziłam się wczoraj i od dawna sobie radzę sama. - Ugryzła kęs jabłka i dodała - Na argument o waszym honorze kontrargumentu nie mam. Więc pewnie przyjdzie nam po prostu udać się nad rzekę i porozglądać za potencjalnymi ofiarami. Ale też chętnie bym okolicę obejrzała. Zorientowała się. Może coś zauważymy?
- Więc niech i tak będzie. Udamy się nad rzekę i zobaczymy, co się uda tam znaleźć.
- Powiedział, po czym zapłacił za śniadanie i ruszył w stronę wyjścia, by tam przytrzymać drzwi, przez które miała wyjść Clara.

Ruszyli niespiesznie, na szczęście było bardzo wcześnie, dziewczyna miała dość wyobraźni, aby przewidzieć, jak w takiej eleganckiej zbroi musi być w gorące popołudnie… jak w nagrzanej łaźni. Łaźnie – jako takie – były dość przyjemnymi miejscami, zdaniem Clary, ale pod warunkiem, że człowiek mógł decydować, kiedy chce je opuścić. Generalnie Clara lubiła móc decydować o sobie. Nie znosiła przymusu i ograniczeń. A z nimi właśnie – wcale nie z honorem, czy odwagą, jak się Rajmarowi zdawało – kojarzyła się jej taka zbroja, lśniąca na kilometr i wabiąca wszelkich mozlwych opryszków.
- "Hej, jestem tu!" – zdawał się wołać. – "Mam lśniącą zbroję i pewnie mnóstwo pieniędzy w sakiewce! Chodźcie i bierzcie!"

Skarciła się za tak niestosowne myśli. Wszak opłacał jej izbę i pożywienie, nie prosząc o nic specjalnego w zamian. Z jej doświadczeń wynikało, ze jeśli mężczyzna proponował kobiecie łóżko i posiłek, to zwykle oczekiwał konkretnej wdzięczności. A nie tylko spaceru nad rzekę w celu wabienia – nie, nawet nie wabienia, obserwacji? – potworów.

Rjemar był tak szlachetny, ze aż robiło się jej mdło. To jakby zjeść zbyt dużo melasy na raz.

Rozglądała się dookoła, szukając śladów bytności bestyi. Albo zawirowań magii w powietrzu. Czegoś, co by odbiegało od normalności ciepłego poranka.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline