Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2013, 14:07   #12
Delon
 
Delon's Avatar
 
Reputacja: 1 Delon nie jest za bardzo znanyDelon nie jest za bardzo znanyDelon nie jest za bardzo znanyDelon nie jest za bardzo znany
O cyklu słyszałem, niestety nie czytałem.

Altriste oglądałem, czytałem też wszystkie książki z cyklu.

Oczywiście ultra-monastyrowe jest też "Braterstwo Wilków". Po prostu bajka

Jeśli chodzi o moje klimaty Monastyru to tak:

Przede wszystkim odpowiedni język: "Podróż takoż szybko co i komfortowo przebiegała, póki do Grota nie dopłynęliśmy. Tam to właśnie starszy marynarz Curt, dostrzegł majaczący na horyzoncie ląd. W ustach zmełł przekleństwo. Splunął gęsto za burtę.
- Psy - rzucił jedynie, a i tak pojęli co miał na myśli.
Żołnierzy powywieszano na palach zaostrzonych, kilku nań nawleczono po czym pale do pionu sprowadzono. Nieboszczyki niczym winogrona się jawili, takie, które już okres dojrzewania dawno za sobą miały. Widać było po wykrzywionym w grymasie licu Curta, że chętnie by kilka kiści tych winogron jeszcze osobiście dorzucił"

Jasne, że nie cisnę na używanie takiego języka przez graczy ale daje to niezłego kopa klimatowi

Co do konkretów... Po pierwsze mam to do siebie, że lubię zmieniać świat. Np.podczas jednej z kampanii, gracze doprowadzili do wojny między Karą a Kartiną. Nie boję się ingerencji w świat. Zwykle motywy postaci z różnych państw są nieco inne. Inny interes ma Cynazja, inny Kord, jeszcze inny Kara czy Nordia...

Monastyr zawsze prowadzę dość mroczny; stawiam na realizm. Nie oznacza to bynajmniej, że nie ma u mnie magii, deviria i tak dalej. Często gracze mają okazję pobawić się w politykę. Mocno cisnę na sojuszników i historię, i wymagam "używania" przyjaciół. Siłą są kontakty, nie mięśnie. Wysoki spryt, nie budowa. Generalnie, klimaty:

- Bale i przyjęcia.
- Dwory ze swoimi tajemnicami, krystaliczne jeziora skrywające tajemnice, bezgwiezdne noce i mroczne cmentarze.
- Owiane legendami bestie i rytuały, wszystko zawsze podszyte intrygą sekt, lub odwrotnie - zasłoną dymną, dla wywiadów państw, które mają swoje cele i dążą do nich po trupach.
- Spora ilość bohaterów niezależnych.
- Walka w ostateczności. Pościgi w szale karnawałowym w Kindle, planowanie, knucie...


EDIT:

Tak czy inak, sądzę, że już przesądzone. Rekrutacja zaczyna się smażyć.
Nie ma chyba potrzeby nadal trzymać tego w tajemnicy, ot historia w którą wplątani zostaną wasi bohaterowie:

Cynazja. Kindle. Królowa Claire Lermont II poczęła dziecko. Noc rozbłyskuje fajerwerkami.
Poród był ciężki, a i wiele tygodni musiała królowa w lazarecie przebywać, pod opieką medyka. Gorączkowała bardzo. Poród kończy jej problemy. Claire może wrócić na tron. Nim to jednak uczyni, Namiestnik, pod jej chwilową nieobecność zajmujący jej obowiązki, oraz małżonek Claire, wydają przyjęcie. Na przyjęcie to przybywają ważne osobistości z większości krain Dominium. I, nikt nie wątpi, że także wywiady tamtych państw.
Krążą plotki. Złe plotki, rzucające na wszystko długie, mroczne cienie. Podobno Jeremy Lermont odnalazł się, gdzieś w najdalszej prowincji Matry. Namiestnik roztoczył własną sieć szpiegów i z jakiegoś powodu wysłał ich właśnie do Matry. A małżonek królowej coraz częściej skarży się na powracające, duszące kaszle i bóle brzucha...

Tymczasem wojna między Kartiną a Karą stała się faktem.
O ile wiadomo, a wiadomo niewiele, wojska Kartińskie wspierane przez flotę Kordu wylądowały w Radeście i zwyciężyły. Kardynał został stracony. Wyznaczony został jego następca.
Krążą słuchy, że udział w wojnie bierze Eskria. Mając na uwadze ich stosunki z Kordem, oraz tolerancję dla morskiego narodu którą przejawia Agaria, możliwe, że w konflikt zaangażowało się więcej państw. Podobno armia Kartińska uderzyła od strony morza, ale bramy Radestu zostały otworzone przez kogoś z wewnątrz...
Obecnie trwają negocjacje między nowym Kardynałem a papieżem Magnusem III. Cynazja pozostaje podobno obojętna, Matra nie przerywa swojego długoletniego milczenia, Nordia podobnie.

W całym Dominium krążą też inne opowieści.
Podobno nocą, ulice miast przemierza czarny powóz zaprzężony w czwórkę karych wierzchowców. Ci, którzy natknęli się na ten wehikuł, zgodnie opisują woń starych, zmruszałych kości oraz wyraźny swąd padliny, trupów, które zbyt długo leżały w słońcu. Kościół zgodnie opowiada, że to kara za grzechy. W różnych państwach różne chodzą plotki...
Cynazyjczycy dla przykładu szepcą o mrocznych stronach królewskiej rodziny i dopatrują się w powozie jakiejś dziwnego rodzaju intrygi, mającej na celu nawrócenie zbytnio oświeconych mieszkańców...
 
__________________
But now I'm not an artist I'm a fucking work of art
I've got an F and a C and I got a K too
And the only thing that's missing is a bitch like you

Ostatnio edytowane przez Delon : 13-08-2013 o 15:12.
Delon jest offline