Szło nieźle aż się zjebało. To zaczynało być....takie zwykłe. Fabiusz stracił kolejnego kompana, tym razem świeżego. Przynajmniej nie Balbinusa ani nie Naima, przywykł do nich i ich lubił. Postanowił cofnąć się do rdzenia grupy, do nich właśnie. Zrelacjonowawszy cicho swój zwiad zapytał:
-Jak sądzicie, może jeszcze żyć? I co robimy dalej |