Widząc ,że sytuacja z bardem jest opanowana szybko wyjąłem z kieszeni w płaszczu wszystkie przybory. - Zaciśnij zęby to może trochę zaboleć - Mówię do Gahna po czym wyjmuje bełt z jego łydki uważając by bardziej nie uszkodzić mięśni. Szybko zaszywam ranę i bandażuję ranę pamiętając o nasmarowaniu rany ziołami. Robiąc to mówię do reszty - Jak tak bardzo ci zależy by cierpiał to go zaraz zszyje a potem Gahn się nim zajmie chyba chce mu się za coś odpłacić. Prawda Gahn? - Kwaśny uśmiech wpełzł na moją twarz na myśl o dość paskudnej przyszłości barda. |