Ja najpewniej byłbym jakimś odludnym magiem... gnomem. Tak gnomem, bo nie lubię towarzystwa zbyt często, ale bardzo lubię jakieś figle. Magiem, bo bardzo lubię książki i inne tego typu sprawy, do tego jeszcze alchemikiem, gdyż jako mały brzdąc zawsze zlewałem z sobą jakieś płyny, czy to soki, czy woda z kaszą i takie eksperymenty. Do tego jeszcze jubilerem, bo bardzo mnie ciekawią kamienie szlachetne, a do tego byłbym również lekko szalony, w zależności od nastroju. |