Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2013, 21:38   #3
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Czwarta rano, kurwa chuj mnie strzelał kiedy usłyszałem jak domowe SI informuje mnie o przybyszach. Któż by, kurwa inny jak nie te patologiczne wypierdki z organizacji. Jeden totalnie ogolony w lustrzankach w bezrękawniku o takiej porze, nie zimno mu ani nic, ma fajne kolorowe dziary. Drugi to chyba Wasabi , bo jak krążą ploty lubi przygrzać jakiemuś biednemu chujkowi co się napatoczy co nie? Jest sprawa , jak zawsze. Wsiadamy do czarnego mitsuko i łysy zmienia radio na elektronikę, na nocne pasmo DJ`a Maxim-OS`a.


[media]http://www.youtube.com/watch?v=9a38y3_Vq3I[/media]

Jedziemy a jako wszyscy nie pojebani ludzie śpią , bo to taka pora kiedy zmieniają się warty w tym pierdolniku niemożliwych do awansu karier , codziennego żebrania kasy, to mamy pustą drogę. Słyszę jak maszyna cicho buczy i hybryda wchodzi na zwykłe paliwo , takie mruknięcie i ryknięcie, robi mi się miło. Miałem mieć wolne, wstać o dziesiątej i zapalić blanta z haszu a nie lecieć na spotkanie. Wasabi mówi , że to kto ważny. No na to mi wygląda ty zalizany na cukier chujku.

Po półgodzinie mknięcia , hamujemy gładko i widzę typowy bogaty ale stylowo japoński apartament Smitha. Cud miód. Jego właśnie potrzebowałem , ma mnie za zawodowca. Dlatego ziewam i wchodzę do tej odpicowanej chaty. Moja, na cóż wygląda jak chlew a brak kobiety to wzmacnia. Choć mój kwadrat jest też po prostu mały. Taka willa czterdziestolatka rozumiecie? Co stracił odznakę przez przemądrzałą sztuczną inteligencję. Patrolowałem ulice, potem zrobili mnie detektywem, potem stałem się za dobrym wilkiem i mnie wydalili tak zacząłem pracować dla Yakuzy. Smith to taki negocjator, jak ten Irlandczyk w Ojcu Chrzestnym, to dopiero antyczne filmidło , wersja z 2084 to coś. Puls nieznacznie mi przyspiesza, bo spotkanie z tym facetem oznacza coś poważnego lub wymagającego dyskrecji. Kiedy siadam w tym waniliowo pachnącym gabinecie i patrzę w staroświecki zegar z dyndadłem widzę zaraz mądralę i dwóch ważniaków. Wyglądają na rządowych, witam się z Malcolmem i zaraz z nimi.

Potem dowiaduje się masę rzeczy o tajnym skradzionym prototypie i na dodatek wchodzi młodzieniec z wydziału dla totalnego top secret. Psycholog wojskowy, ciekawe. Nie dość , że wypierdoliła mnie z roboty analiza osobowości SI to teraz prawdziwy fachowiec do towarzystwa. Bywa. Ogólnie sytuacja jawi mi się niemiło , bo to nietypowe pilne zadanie i ryzykuje reputacje , jak i swoje życie, ale nie mam żadnego wyboru. Taka chwała pracy dla organizacji. Prywatny detektyw też mi co. Przybieram trzeźwy wyraz twarzy, choć wiem , że muszę wsiąść pixa na zwalczenie snu jak tylko stąd wyjdę. Wóz bojowy, jebiący zmysły na dodatek... przez piasek.

-Dostaniemy jakiś specjalny ekwipunek osobisty? Nie przywykłem do takich wypraw. Dopiero co wstałem z łóżka , że tak rzeknę- musiałem to powiedzieć, bo kurwa nie znoszę takich pobudek, co nie?
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 20-08-2013 o 11:17.
Pinn jest offline