Ja dziś dosyłam finalną wersję, nie wiem czemu mój mężczyzna który czyta przez ramie co skrobie chyba w cichości ducha oczekiwał po mnie jakiegoś zabójcy czy co najmniej pól diabła i jet wysoce rozczarowany tym kim gram...
A tak btw. zapoznań drużyny, to znana mi osobiście historia z sesji w Kryształy Czasu, kiedy podczas zapoznawania się pięcioosobowej drużyny przeżyła tylko jedna osoba, no cóż, czarnoksiężnik i paladyn w drużynie...
Ważne że moja elfka z wyższej klasy wyższej, złodziejka i hobbystycznie kowal- płatnerz przeżyła...