Przeczytałem powyższe z trzy razy... bo polski język trudnym jest. Jednak te moje wysiłki nie doprowadziły do znalezienia odpowiedzi na pytanie - o cóż biegnie autorowi tego (jak sam to nazywa) pseudofelietonie...
Logiczne płycizny i mielizny są porażające. W zasadzie to mamy przykłady, przykłady i przykłady... zamiast jakiejkolwiek analizy.
Podział na graczy kreatywnych i niekreatywnych jest jedynym zaprezentowanym. I naprawdę jest to jedyny jaki autor zna, czy potrafi przytoczyć? Naprawdę?
Podział na skupiaczy i przeszkadżaczy czy na miodzących i niemiodzących czy w końcu na "lecę pędzię" i "idę z wycieczką" już nie istnieje? Czy raczej jest nieznany... |