Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2013, 13:49   #9
zelator89
 
zelator89's Avatar
 
Reputacja: 1 zelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwu
Sir Davhorn rozglądał się dookoła "podziwiając" widok osady. Zastanawiał się w głębi cóż za siła doprowadziła do takiego stanu. Nie był tym faktem przerażony. W końcu może nada się okazja do zarobienia sporej ilości złociutkich koron albo zdobycia skarbów, o których zwykłym wieśniakom się nie śniło...Tak, tak... to jedna z głównych motywacji Davhorna i siła napędowa do działania. Na razie z grupką nieznajomych towarzyszy znajdował się w miejscu zapomnianym chyba przez jakiekolwiek siły wyższe. Raz za razem przypomniały mu się jego wojaże, palone wioski i rzezie, które zawsze się z tym wiązały. W zasadzie poczuł się jak w domu. Uważnie rozglądał się dookoła próbując dostrzec potencjalnych wrogów.

Davhorn spoglądał z uwagą na swojego towarzysza, który ruszył w stronę podejrzanej chaty. Taktyka prowadzenia walki nie uważała takiego posunięcia za rozsądne, a na nią był gotowy. Być może to odwaga "zwiadowcy" albo głupota nieświadomego zagrożenia człowieka. Nie wiadomo kto się tam czaił. Być może wcale nie ludzie...

- Kto tam jest niech się przedstawi albo wyjdzie w pole do honorowej walki - wykrzyczał.

Był najemnikiem i obce były mu w praktyce honorowe zasady prowadzenia walki ale lubił je, szczególnie, gdy nadarzała się okazja spotkać możnego rycerza, który lubował się w pojedynkach. Czasem zasady wyniesione z rodzinnego domu nie pozwalały o sobie zapomnieć.

.................................................. .................................................. ....

16 9 2 19 8
 

Ostatnio edytowane przez zelator89 : 01-09-2013 o 13:55.
zelator89 jest offline