Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2013, 11:17   #13
Zara
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Clara z Pelan

Chociaż rycerz nie oczekiwał od kobiety nic ponad to, co ustalili dnia wczorajszego, to sporo osób w wiosce, patrzyło na Clarę wzrokiem, jakby mieli na ten temat inne zdanie. Łatwo było to wyczuć, a także to, o czym dokładnie myśleli. Dosyć szybko jednak opuścili Cierpce, by udać się nad rzekę. Lekka mgła mogła przeszkadzać w poszukiwaniu potworów, czy wszelkich innych poszlak, ale przynajmniej kobieta mogła być pewna, że tak wyróżniającego się towarzysza, to nawet przy dużo mocniejszej mgle ciężko byłoby zgubić. Obeszli spory kawał rzeki, natrafiając na wiele przedmiotów, śmieci, akcesoriów rybaków. Jednak nic nie zdawało się mieć znaczenia. W pewnym momencie Clara coś poczuła. Niepokojące, słabe zawirowanie, dobiegające z niedaleka. Udając się ostrożnie w tamtą stronę, z Rejmarem u boku, w końcu z mgły zaczęły się wyłaniać sylwetki, a za niedługo ich uszu doszły także głosy.

Isak Parov

- A co to kurwa się dzieje! Trupa znaleźli, a straż zawiadomić to do cholery co!- Krzyczał już daleka mężczyzna w średnim wieku ubrany w kolczugę i lekko potargany płaszcz, w zielonym kolorze, jaki zdążył zauważyć, był barwą Cierpc. - A może was mam podejrzewać, żeście to zrobili?
- Sa-Savik d-daj spokój, przecież znasz mnie. - Tłumaczył się rybak stojący obok najemnika. Jednym rzutem oka można było uznać, że zaraz ze strachu może się posikać.
- Ciebie znam. I wiem, że nawet ryby czasem nie potrafisz zabić, to i z babą byś miał problem. Ale tego drugiego to nie znam. - Strażnik zwrócił się do Isaka. - Nie obraźcie się panie, ale twarz macie, jakbyście byli do wszystkiego zdolni. Ale wszak nie podejrzewam was, tylko się wkurwiam, bo mam śledztwo prowadzić, a tyle ludu się w wiosce zebrało i każdy robi kurwa po swojemu. Co tu macie?
- Znalazłem ją dzisiaj nad rzeką, brzeg ją wyniósł, utopiona chyba była. Pewnie znałżeś ją, to ta z karczmy, co to wiadomo, co się mówiło, jak z jej obyczajami bywało. - Powtórzył rybak strażnikowi właściwie to samo, co wcześniej powiedział najemnikowi.
- Dobra, trupów już tyle, że mnie to mało obchodzi, kim ona jest. Trzeba by ją zanieść do wioski. Pomóżcie cholera. - Odezwał się, mocując się ze zwłokami. Za chwilę jednak przerwał. - Albo poczekajta, jeszcze jakieś pajace się schodzą. - Powiedział w stronę, z której szedł rycerz odziany w bogatą, ozdobną zbroję z jakąś kobietą u boku.

Daveon

Dla kapłana mogło nie być najbezpieczniejszym przechadzanie się nad rzeką, gdy grasował tam nieznany potwór. Mimo to kapłan wykazał się odwagą i postanowił ruszyć nad rzekę w celu pomocy mieszkańcom wioski. Znaleźć cokolwiek istotnego było jednak trudno. Wszędzie leżały porozrzucane śmieci, sprzęty rybackie i podobne sprzęty, które można było obejrzeć, ale nie dawały one żadnych wskazówek, co do problemu. Późne popołudnie powodowało także, że mało kto z licznych najemników dalej pozostawał nad rzeką. Większość zrezygnowana już wróciła do wioski, by następnego dnia liczyć na bardziej owocny dzień. Daveon jednak, po niemal godzinnym poszukiwaniu, natknął się na coś interesującego. A właściwie, na kogoś. Czarnowłosa, szczupła, całkiem wysoka kobieta. Zdawała się pasować do zobaczonego jakiś czas temu obrazka. Teraz, wracała z nad rzeki, śpiesznym krokiem starając się wyminąć łukiem kapłana.
 
Zara jest offline