Początek roku zazwyczaj wydawał się czymś pięknym dla większości studentów. Zazwyczaj, bo czar pryskał, gdy na wstępnie robiono egzamin z zeszłorocznego materiału. Dodając do tego członkostwo w UCAS tylko jeszcze bardziej komplikowało sprawy. Pech, a może szczęście chciało, że otrzymał wiadomość od człowieka z którym i tak planował się spotkać w sprawach konsultacji budżetu.
Michael był jednak zaskoczony wiadomością od jak dobrze mu znajomego studenta turystyki. Sam i problem? Jakoś nie był w stanie połączyć tych dwóch rzeczy ze sobą. Po prostu, niektóre rzeczy nie chodzą ze sobą w parze. Uśmiechnął się, najpewniej był to jakiś żart, lub jego forma.. i z tego też powodu jakoś nie miał nawet ochoty o tym myśleć. Tak przynajmniej było by gdyby nie znał dobrze afro-amerykanina. Westchnął poirytowany patrząc w sufit. Chwile później dzwonił do człowieka. Było źle, mógł to wyczuć w jego głosie. Był inny. Tak czy inaczej byli umówieni na szóstą w akademiku. Było jasne jak słońce, że Mike nie wróci przed trzecią nad ranem. Sam miał problem, a Michael... Michael po prostu miał inne plany.
Kolejny telefon powędrował podniebną elektroniczną drogą wprost do rudowłosej studentki medycyny którą tak niedawno poznał. Udało mu się przełożyć spotkanie o godzinę, czyli na ósmą i do tego bez uciekania się do kłamstwa. Musiał sprawdzić co się dzieje i miał na to niecałe półtorej godziny. To, że zamierzał zostawić włączony, ukryty dyktafon w pokoju na wszelki wypadek było inną sprawą. Szczegóły lubiły unikać za pierwszym razem. Jeżeli Clarkson rzeczywiście miał problemy to dowie się więcej na zimno odsłuchując wszystko później, niż w chwili nadchodzącej rozmowy. Poza tym... pozostało jeszcze poprosić parę osób o to by po niego wpadły o wpół do ósmej... Może coś było nie tak, ale jeszcze nie miał zamiaru odwoływać tego spotkania. |