Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2013, 09:11   #4
Sierak
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
Dwadzieścia minut, do takiego czasu Matt ograniczył swój trening o poranku. Był to idealny odcinek czasu od rozbudzenia do prysznica, nie obciążał zbytnio długości snu architekta i jak to większość codziennych rutyn, pobudzał ciało do wieczornych katorg na siłowni, bieżni, basenie, ściance wspinaczkowej... Albo gdzie też go wieczorem wywiało. Oczywiście wstawanie równo o szóstej wyglądało fajnie na papierze, w praktyce nie raz zdarzało mu się zrywać z wyra na zapałkę. W takie dni głównym problemem Matta było zmycie z siebie odoru wczorajszego potu wymieszanego z alkoholem - mieszanką tego czym oddychał, z tym co wydzielały jego gruczoły potne. Wczoraj jednak nie uderzył w miasto, chciał być w pełni skoncentrowany swojego pierwszego dnia, tak więc wieczór spędził w mieszkaniu. Piwko z dobrym filmem w tle, w czasie którego piracił najnowszego Autocada brzmiało całkiem dobrze jak na niedzielę.


Dziś był odpieprzony na kant, nie przepadał może za garniturami, ale wiedział że rewelacyjnie w nich wygląda. W pewien sposób sprawiało mu to satysfakcję, w jaki sposób większość spojrzeń spoczywało na nim kiedy wsiadał do Metro Rail. Mimo solidnej ściany na którą wpadł jeszcze w Polsce uważał się za człowieka sukcesu, a porażka? Nie pierwsza i pewnie nie ostatnia, podniesie się z niej na pewno, wielu chciałoby być w jego skórze. 29-latek miał figurę, która w spasionej Ameryce mogła robić za rekwizyt w muzeum, miał niezłe perspektywy na życie i zaczynał pracę w swoim ukochanym fachu, uzgodniona wcześniej pensja też wyglądała nieźle. Niemal w biegu wpadł do budynku biura doprowadzając się do porządku przed wejściem. Szybko spryskał się perfumami, poprawił krawat, przejrzał się w tafli szkła - był gotów. Uwielbiał to uczucie ekscytacji pomieszanej ze strachem towarzyszącej wchodzeniu w nowe otoczenie.

Pierwszym miłym akcentem nowej pracy była zdecydowanie sekretarka pracująca w biurze, Matt miał nadzieję często *przypadkowo* na nią wpadać. Dziewczyna była zdecydowanie w jego typie: ładna, ale naturalna, można powiedzieć typowa sekretarka, niezbyt wyuzdana (bo takie zazwyczaj odnosiły wprost przeciwny efekt do zamierzonego, gorsząc co bardziej konserwatywnych klientów), po prostu ładna, o uroczym uśmiechu i niebieskich oczach. Odwzajemnił jedynie uśmiech odpowiadając już w pół kroku do windy.
- Sosiński, pochodzę z Polski, jeżeli nie wylecę z hukiem to mam nadzieję pokażę ci później jak to wymawiać - rzucił na odchodne naciskając guzik w windzie. Idiota, nie zapytał się jej jak miała na imię. Może będzie na to jeszcze czas później, o ile nie dostanie od razu do zaprojektowania Empire State Building II, bo spieszmy się kochać nowych, tak szybko odchodzą.
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline