Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2013, 13:21   #93
aveArivald
 
aveArivald's Avatar
 
Reputacja: 1 aveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie coś
Cathil była wściekła. Chwyciła niziołka za kołnierz i zaciągnęła w ciemny zakamarek uliczki.
- Gadaj, o co tu chodzi?
Orin oklapł opierając się plecami o ścianę kamienicy i zaczął szlochać.
- Ja… Jaaaa… - zachlipał a dolna warga gwałtownie mu zadrżała - Uisdean obiecał, że wyciągnie Nenę z lochów. Zgodziłem się mu pomóc… Ja i Faill no… no udawaliśmy rodzinę artystów… Znaczy ja nie udawałem bo gram i śpiewam… znaczy nie udawałem artysty ale jego brata… ale on… - Orin zapłakał jeszcze głośniej osuwając się w błoto ulicy - Co my teraz zrobimy? M… Myślałem, że nas puszczą ale NenaNena znów jest więziona… - bard rozkleił się do reszty tocząc potok łez.
Cathil puściła niziołka, nie była w stanie patrzec na jego łzy. Nie umiała też go pocieszyć. Sama niemal umierała z grozy.

- Wypełnienie jego polecenia to prawie samobójstwo - mruknęła - Jak i próba odbicia Neny. - Cathil uderzyła pięścią w mur tuż nad glową Orina - Musimy ją uratować - przełknęła ślinę. Pomyślała o zgłoszeniu się po pomoc do… kogo? Nie, nie mogła narażać nikogo więcej na męki w razie wpadki. Nie, musieli sobie poradzić sami. Chwyciła niziołka za szmaty i potrzasnęła nim żywo - Przestań się mazać i gadaj, co z tymi obrazami?
- Jakimi…? - zaczął wyrwany z płaczu - Ja, ja właśnie… No bo widzisz, ja nie wiedziałem nic o obrazach! Nic nikomu nie ukradłem, to ten Faill, wszystko jego sprawka. No i Uisdeana ale on dotrzymał umowy… Ale teraz i tak… - jego głos załamał się a zapuchłe oczy znów naszły łzami.

- O... Orinie - głos Cathil załamał się. Nie wiedziała co robić - Nie mamy… - odetchnęła głęboko i położyła dłoń na ramieniu niziołka - Możemy tylko zabić von Gassa - szepnęła.
Oczy niziołka zrobiły się wielkie niczym studnie.
- Ja nie… Ja… Ja nie wiem czy to dobry... pomysł… A jak będą się mścić? A jak nam się nie uda? - ciałem Orina wstrząsnął dreszcz - Nie, musi być jakieś inne wyjście!
Cathil szczęknęła zębami. Może miał racje, tylko ona nie wszystko widziała i rozumiała.
- Jakie?

- Nie wiem -
odpowiedział szczerze - Musimy pomyśleć… Ale nie tutaj. Chodź… - niziołek jakby oprzytomniał i ruszył przed siebie ciągnąc Cathil do najbliższej karczmy. Nie chciał szwendać się po ulicach, to miasto wydawało mu się wystarczająco niebezpieczne.
Cathil wyszarpnęła mu rękę i syknęła.
- Nie wiem jak ty, ale ja jestem poszukiwana w tym mieście. Musimy uważać, gdzie chodzimy.

- Kto nas pozna w karczmie? Znikniemy w tłumie ludzi i chwilę pomyślimy - niziołek zamyślił się i nagle rozpromienił - A rozumiem! Masz tu jakąś kryjówkę?

- Nie mam - warknęła - Ale mogę znaleźć… spójrz na nas - wskazała na niego i na siebie - Jesteśmy brudni i bez grosza. Od razu wydamy się podejrzani w karczmie…
Cathil była zagubiona i zła.
- Nie mamy czasu na pierdoły. Musimy podjąć decyzję- rozejrzała się dookoła - Wiele z tych budynków ma puste przestrzenie pod stropami - mruknęła - tam możemy się ukryć.

- Hmm… - zawahał się niziołek - Dobrze, prowadź…
Cathil rozejrzała się i wybrała obiecujący budynek, wetknięty w środek szeregu, tak by w razie możliwości można było przejść z dachu na dach i poprowadziła tam Orina.
 
__________________
Wieża Czterech Wichrów - O tym co w puszczy piszczy.
aveArivald jest offline