Widząc, że sytuacja opanowana i nie zanosi się na walkę Dir założył topór na plecy i wraz z pozostałymi wrócił do karczmy.
Usiadł koło swojej beczki wina pociągnął kolejny łyk trunku czekając na dokładniejsze wyjaśnienia. Perspektywa poszukiwania tak dziwnego urządzenia magicznego przypadła mu do gustu. Zniszczenie czegoś, co potrafi kraść piękno wewnętrzne, czym by ono nie było, było odpowiednim wyzwaniem dla niego.- Po za tym, jakie piękno mogłoby ono ukraść mi,- uśmiechnął się do siebie. |