Początkowo Rezist planował podać gnomowi, chociażby siebie za przykład tego, że poza Akademią "też da się żyć i to nawet całkiem nieźle", ale po usłyszeniu słów gnoma do końca, zmienił zdanie. Zmienił je ponownie po usłyszeniu wypowiedzi "jego" towarzyszy. - Gnom nie kłamie. To fakt. Jeśli jakiś człowiek wyglądał jak opisał go gnom, nie była to zwykła choroba, a gdy chwilę się nad całą sprawą zastanowić raczej nie wydaje się, żeby ktoś marnował ostatnie sekundy życia na opowiadania bajek... Wycieczka do Voluptii i poszukanie Ariakusa nie będzie kosztować nas zbyt wiele, a jeśli wszystko okaże się wytworem wyobraźni zawsze można wybrać się gdzie idziej. Droga Lilli - obrócił swoją twarz do kobiety - chcesz wiać do Calimportu i co dalej? Osobiście nie sądze, żeby pobyt w Akademii wpłynął pozytywnie na Twoje wielkie rozeznanie o tym co się dzieje w szerokim świecie. Popraw mnie jeśli się myle. Wino jest u towarzysza podejrzliwego numer jeden - Wzrok maga spoczął przez chwilę na gnomie, co miało dać do zrozumienia, że to o niego mu chodziło, po czym milczał przez chwile myśląc nad kilkoma ostatnimi wydarzeniami - Tylko, że jeśli Amonum naprawdę ma się narodzić, to jest gorzej, niż gdyby nas wychędożyło tuzin barbarzyńców, mówiąc krótko. - Mimo iż mag nie lubił przekleństw, sądził, że używając ich, osobnicy znajdujący się w pomieszczeniu łatwiej zauważą, że sprawa może być poważna. - W dodatku, chyba macie tu zamiar jeszcze kiedyś wrócić? Nie pozwolicie przecież takiemu komuś jak Androgar chodzić po ziemi i sprawić by czuł się bezpiecznie, prawda? - Po ostatnich słowach uśmiechnął nieco podejrzanie, może nieco bardziej niż zamierzał.
__________________ "Nie ważne co masz, ale jak to zdobyłeś" Terry Pratchett |