Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2013, 08:48   #297
Sierak
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
- Otwórzcie nam wejście do strażnicy, ja postaram się coś zrobić z golemem - zakomunikował Gabriel schodząc w locie odrobinę niżej, jednak dalej będąc poza zasięgiem ramion konstrukta, dziewięć metrów od niego tak na elfie oko. Nabrał powietrza w płuca, dawno nie nadużywał swoich umiejętności do takiego stopnia, więc musiał być w pełni skoncentrowany żeby czegoś nie spartolić.

Palce musnęły struny harfy nieco energiczniej niż wcześniej, kreując niezwykle skomplikowaną melodię zdającą się poniekąd wpływać na otoczenie. Katorżnicze dźwięki z jednej strony insipirowały do boju, z drugiej… czy na ciele golema pojawiło się pęknięcie?
- Osłaniaj mnie, postaram się go jak najszybciej zdjąć!
- Byle szybko bo “Waligóra” rozsmaruje nas w tym ciasnym korytarzu. - odparł wojak skupiając się na unikaniu ogromnych łap ożywionego kolosa. Czuł że może jeszcze długo ciągnąć tę zabawę w kotka i myszkę, ale wiedział że czas gra tu na jego niekorzyść. Z każdą chwilą on opadał z sił zaś golem niestrudzenie i uparcie młócił by go dopaść.

~ Otwórzcie wejście do strażnicy. Łatwo powiedzieć. ~ skomentowała Virmien w myślach.
Nie była pewna, czy bełt z kuszy, który śmignął obok niej celował właśnie w nietoperza. Rzucając zaklęcie była raczej zbyt daleko, by mogli ją dostrzec. Ale cholera ich wie… Nie zamierzała jednak zastanawiać się zbyt długo. Jeśli ktoś miał szybko dostać się do środka, to padało właśnie na nią. Co prawda liczba przeciwników w środku była zapewne przytłaczająca, ale może kupi znowu trochę czasu pozostałym…

Na logikę biorąc mechanizm otwierający powinien być też gdzieś w pobliżu drzwi. Tak więc nietoperz dzielnie wleciał do środka, oknem znajdującym się najbliżej wrót, i zatoczył krąg pod sufitem, oceniając sytuację.

Kolejny tunel zawalił się z hukiem, przy okazji grzebiąc pod sobą chyba z tuzin Duergarów, odcinając i tu możliwość przejścia, być może i już na zawsze.

Dzięki magicznemu wsparciu Gabriela, Wulfram odzyskał nieco na zdrowiu, a jednocześnie sam konstrukt otrzymał rany wywołane dźwiękowym atakiem Elfa. Nie były to wielkie rany, ale zawsze coś… Golem w końcu jednak kontratakował. Przed jednym z ciosów karczmarz odskoczył w bok, ale drugi trafił go dosyć boleśnie, przy dźwięku uderzanej zbroi.

W tym czasie Virmien-nietoperz wleciała do strażnicy, o mało nie rozbijając się o jej wąskie wnętrze. Wewnątrz zaś zauważyła trzech zbrojnych Duergarów, z czego jeden z nich miał naprawdę debilny wyraz twarzy, uśmiechając się do… ściany. Pozostali dwaj byli za to mniej nieobecni, a na widok nietoperza wewnątrz strażnicy zaczęli przeładowywać kusze.

Golem na razie w najlepsze się bawił, zatem Tarin postanowił mu w tej zabawie nie przeszkadzać. Lepiej było zająć się stworzeniem drogi odwrotu. Dwa korytarze przestały istnieć, a trzeci zagradzała brama. I właśnie z tym należało się zmierzyć. Ale tym razem nie wystarczył szklany pręt. Tu potrzebny był magnetyt i troszkę pyłu.
- Perpecahan! - powiedział.
Zielony promień wystrzelił z jego palców, trafiając w stalowe wrota.

Zaklinacz w tym czasie, widząc że część drużyny zajęła się już bramą, postanowił spróbować jeszcze jednej sztuczki na golemie.
- Arachnia insenei! - Powiedział znów Daritos, tym razem kierując pajęczą sieć tuż przed buźkę wielkiego, kamiennego przeciwnika.
- Hej towarzystwo, otwierajcie tam te drzwi szybciej! - Krzyknął elf do pozostałych widząc, że jego pieśń średnio oddziałuje na konstrukta i w takim tempie do jutra zejdzie mu użeranie się z nim. Inspirację odwagi sobie darował, bo Wulfram specjalnie do walki się nie palił raczej skupiając na sobie uwagę golema i odganiając go od Gabriela.
- Ugh, jeżeli doda Ci to odwagi to po wszystkim poskładam Cię do kupy - odezwał się do jednookiego wiedząc, że średnie to pocieszenie. Mimo wszystko znowu szarpnął mocniej za struny wywołując kolejne kilka pęknięć na kamiennej sylwetce konstrukta.

Kolejnego krzyku Gabriela Virmien już nie słyszała, zajęta bowiem była własnymi duergarami. Ten, który gapił się w ścianę, prawdopodobnie odczuwał jeszcze skutki zaklęcia barda, ale w każdej chwili mógł się spod niego uwolnić. Wewnątrz było też za mało miejsca na używanie zdolności największego kalibru, druidka musiała więc szybko wymyślić coś innego. Nietoperz opadł w dół, ale nim dotarł do podłogi rozpłynął się w powietrzu, a w jego miejscu wyrosła paskudna wiedźma annis.


Pazurzastą łapą zamachnęła się ku najbliższemu krasnoludowi, mierzącemu do niej z kuszy… Tego pod ścianą zamierzała zostawić Gabrielowi.

Jednooki zaciskając szczęki, wściekle nacierał. Gdyby nie magowie taka sytuacja nigdy nie miała by miejsca. Masakrowanie krasnoludów, orków czy nawet przedstawicieli własnej rasy nigdy nie sprawiało mu większych problemów. Zazwyczaj wystarczyło mu wykonać kilka cięć w witalne punkty by przeciwnik legł na ziemi martwy. Przeklęci magowie wypierdki boskich kaprysów, obdarzeni “darem” Mystry sprawiali że świat stawał się tak straszliwie zagmatwany.
- Elfie chędożenie! - warknął, nie zamierzając ustąpić.
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline