Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2013, 20:52   #196
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Reakcja na podsumowanie... podejście drugie (jak spryciarz zamknąłem przypadkiem przeglądarkę, brawa dla mnie)

Warsztaty:
Mocno mnie wciągnęły i mimo że wiedziałem że to niby warsztaty, to jednak pewne zadania i rzeczy, nad którymi trzeba było pracować lub je dopracować, wychodziły niejako naturalnie z sesji. Co prawda były PW, informacje w komentarzach czy na docu, to jednak większość rzeczy nasuwała się sama dzięki wydarzeniom. Jeśli miało się pewność, to MG był dostępny, można go było bez problemu złapać, a jeśli miały być z tym problemy to uprzedzał. Tak więc można było spokojnie popracować nad tym, w czym czuło się pewne braki i ewentualnie doszlifować to, co uważało się za swoje mocne strony.

Mistrz Gry w postaci Armiela:
Co ja tu będę się dużo wywnętrzniał. MG, który potrafi stworzyć atmosferę, porozumieć się z graczami, postawić na swoim wtedy, kiedy uważa że ktoś przekracza pewne granice a do tego sprawić, że gracze mają totalną frajdę z tego, że ich postaci są w totalnych tarapatach, ba, proszą o więcej. Nie bez kozery ma pod nickiem: Łysa Pradawna Groza.

Gracze:
Nie miałem okazji z wszystkimi równie mocno współpracować, z powodu specyficznego startu Shrouda, ale z większością dobrze mi się grało i z chęcią śledziłem losy współgraczy. Mam nadzieję że spotkam się z wami jeszcze w jakichś sesjach.

Sesja:
Jeśli faktycznie kiedyś może powstać kolejna część, to ja po prostu poproszę PW jak się będzie tworzyć i wygospodaruję dość czasu żeby wziąć w niej udział. Co do samego przebiegu Harvestera, no cóż, Shroud mógłby obecnie zostać prawdziwym apostołem Murphyego po tym co przeszedł, końcówka z kolei mi nieco przypomina Ubik P.K. Dick'a (aż strach pomyśleć że czytałem to w podstawówce i kiedy to było). Chętnie się jednak dowiem co tak naprawdę dorwało Oliviera, czy jakiś wirus, skażenie radioaktywne z silników, czy też zwyczajnie przeskalowanie danych przez komputer i kryształ, żeby mu się jedynie wydawało że chłopak jest zainfekowany.
Jest jeszcze jeden, według mnie największy plus całej sesji. Potoczyła się do samego końca, co zdarzyło się niewielu sesjom, w jakich miałem przyjemność brać udział na forach.


Teraz zaś jeszcze raz wszystkim dziękuję, idę zająć się innymi sesjami, powodzenia na nie tylko gwiezdnych szlakach.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline