Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2013, 14:58   #13
noboto
 
noboto's Avatar
 
Reputacja: 1 noboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputację
Mark szedł nie pewnie, od niedawna był w mieście i nie przyzwyczaił się do niego, jednak ludzie nie przeszkadzali mu w powolnym marszu, pewnie przez to że jebało od niego gorzej niż od gówna pomiotu chaosu i to że wyglądał jak tysiąc nieszczęść, na bosaka w obgównionych spodniach, na klatce zarzucony worek po ziemniakach twarz krzywa jak z pękniętego lustra, zgarbiony z wszami na skołtuniałych włosach, a jak otworzył za szeroko gębę to ludzie odwracali się z przerażeniem w oczach, szedł powoli, zatrzymał się przy jednym z zaułków, chwilkę zastanawiał się czy warto pakować się w to gówno i nie spierdolić, ale zły mu krowę obiecał z tą robotę i by mógł przestać gonić brata

-No to idziem-
powiedział po cichy i wszedł w ciemny zaułek, wiedział że za beczkami czai się jakiś dryblas ale znał hasło podszedł do beczek i zastukał trzy razy i wszedł dalej w zaułek, skręcił i zobaczył Grada, ukłonił się nisko i starając nie pokazywać mu wnętrza ust rzekł

-O wielkisz panie Grad, ja idziem od złego, zły kazać mi przyjść i cię słychać-

Ukłonił się znowu nisko i cofnął o krok czekając n a reakcję olbrzyma
 
noboto jest offline