Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2013, 13:42   #9
Lavolten
 
Lavolten's Avatar
 
Reputacja: 1 Lavolten nie jest za bardzo znanyLavolten nie jest za bardzo znanyLavolten nie jest za bardzo znanyLavolten nie jest za bardzo znany
Otworzył oczy. Pomieszczenie które go otaczało nie było specjalnie interesujące. Spojrzał na pomnik rycerza i przyglądał mu się chwilę, później przeniósł spojrzenie szarych oczu na stolik i kielich na nim. Nie wiedział w jaki sposób znalazł się tutaj, ale już od jakiegoś czasu przeczuwał, że coś takiego wkrótce się stanie. Odkąd gdzieś na ziemi, w pradawnych ruinach odkrył spisaną na kamiennej tablicy informację o wieży, wiedział, że kiedyś będzie musiał tu trafić. Po prostu czuł, że to jest to miejsce, jego przeznaczenie.

Sprawdził swój ekwipunek. Zarówno Jego Magnum 44 jak i Desert Eagle były na swoich miejscach. Widać przeniosło go tak jak stał, wprost z jego rezydencji w Boliwii, gotowego do rozpoczęcia nowej przygody. Zerknął na mały przenośny kompas który miał w kieszeni. Strzałka kręciła się we wszystkie strony jak oszalała. Spojrzał też na zegarek, ten również oszalał i wskazówki kręciły się szybciej niż powinny.

- Z was chyba nie będę miał już pożytku. – stwierdził krótko.

Poprawił skurzaną kurtkę, przejechał ręką po śnieżnobiałych włosach i ruszył w stronę stołu. Nie zdziwiło go gdy pomnik przemówił, w końcu wszystkiego można spodziewać się w miejscu takim jak to. Był przyzwyczajony do wielu dziwnych rzeczy i gadający kawałek kamienia nie robił na nim wrażenia.

Wysłuchał krótkiego monologu wygłoszonego przez kamiennego rycerza i przyjrzał się butelkom. Ogień i lód kłębiły się pod powierzchnią szkła tworząc wewnątrz butelek wciąż zmieniające się wzory które z uwagą obserwował. Po chwili oderwał wzrok od butelek i spojrzał na kielich. Bogato zdobiony, błyszczał czystym srebrem zachwycając patrzącego swoim pięknem. Vayes lubił piękne przedmioty, choć zazwyczaj nie przywiązywał się do nich na dłużej. Uśmiechnął się delikatnie, kielich był wykonany akurat w najbardziej odpowiadającym mu stylu, zwłaszcza, że blask srebra cenił sobie bardziej niż migotliwe odblaski złota. Uchwycił kielich w dłoń, a ten natychmiast dopasował się do rozmiaru jego ręki. Przyglądał mu się jeszcze chwilę po czym przeniósł wzrok z powrotem na butelki.

Którą z nich ma wybrać? Najchętniej spróbowałby zmieszać oba trunki. Nigdy nie lubił zbyt zimnych lub też zbyt ciepłych napoi. Coś jednak podpowiadało mu, że może skosztować tylko jednego trunku a wybór którego teraz dokona będzie miał wpływ na to co się z nim później stanie, postanowił więc przemyśleć dokładnie to co zaraz zrobi.

Ogień. Jak jego ogniste pragnienie przeżywania wciąż nowych przygód, poznawania nowych miejsc i rzeczy. Natomiast z drugiej strony lód. Jak jego zimny stosunek do ludzi oraz stalowe oczy którymi spoglądał na świat. Wybór był naprawdę trudny i miał wrażenie, że której drogi by nie wybrał to i tak nie będzie to w pełni odwzorowywało jego istoty.

W końcu, po dłuższej chwili zamyślenia zdecydował się wybrać ogień. Pragnienie przeżycia przygody i odkrywania czegoś nowego zwyciężyło nad chłodnym charakterem i mrozem jego duszy. Chwycił za ognistą butelkę i przelał jej zawartość do kielicha.

- No, raz się żyje. – wyrzekł i jednym haustem wypił zawartość naczynia.

Po jego ciele rozeszło się ogniste ciepło które jednocześnie paliło i wydawało się przyjemnie rozgrzewać. Teraz pozostaje mu już tylko czekać na to co stanie się dalej.
 

Ostatnio edytowane przez Lavolten : 29-09-2013 o 13:44. Powód: Zapomniałem o kursywie.
Lavolten jest offline