Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2013, 21:25   #81
Avarall
 
Avarall's Avatar
 
Reputacja: 1 Avarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodze
Prawdę mówiąc Lorenzo nie był zbyt chętny do opuszczania lokalu i ponownego przemieszczania się w deszczu i błocie, ale czego nie robi dla się lepszych wygód? Ruszył zatem dość żwawo, by nie moknąć za bardzo. Gdy już ujrzał przed sobą czerwone domostwo, nie oparł się pokusie i skomentował z uśmieszkiem na twarzy.
- Myślałem, że to miał być zwyczajny dom, a nie zamtuz jakiś...
Gdy już wszedł do środka rozejrzał się dokładnie i trzeba przyznać, że obecne lokum bardzo mu pasowało. Jakość i piękno wykonania wnętrza jedynie spowodowały ledwie zauważalny uśmiech zadowolenia. Ponadto było cicho, a i zapach był znacznie lepszy. Co jeszcze lepsze, wieśniak potem podszedł do młodego szermierza i podał mu zdobiony płaszcz.
- Pomyślę nad tym... - powiedział odbierając lśniący ubiór, po czym dodał. - Jeśli to wszystko, możecie odejść i spocząć.

Cabanera póki co odłożył płaszcz gdzieś na bok i gdy zostali już sami we dwójkę, zwrócił się do towarzysza.
- Nawet w kominku nam już rozpalili... Tak wielka gościnność może budzić podejrzenia. Chyba mnie za panicza jakiego mają. W sumie to mi to odpowiada... - wyszczerzył zęby w figlarnym uśmiech. Dawno nie otrzymywał takiego traktowania, zaś wieśniak dając mu bogato zdobiony płaszcz chyba przeszedł samego siebie. Czy w tak okrutnym świecie takie zachowanie było normalne? Raczej nie... Z drugiej strony Lorenzo nie miał zamiaru rezygnować z takich wygód i postanowił skorzystać z pełni dobrodziejstw obecnej kwatery. Jedną z pierwszych rzeczy, którą uczynił było wypełnienie kielicha wybranym przez siebie czerwonym winem. Potem miał zamiar ponowne ogarnięcie swojego stroju, by ostatecznie móc szczęśliwie sobie spocząć.
- Żyć nie umierać. Co ty na to, ażebyśmy pozostali tu na nieco dłużej? - zapytał wyraźnie zadowolony z komfortowej sytuacji, chyba nawet zapominając o pozostałych towarzyszach będących w gorszej sytuacji, czy o poranionym pracodawcy.
 
Avarall jest offline