Mark przez chwilę tępo się gapił na Grad
-A sie wi-
hem... ale czym tu zlać zdzichowe fiutki... o ta deska wygląda porządnie i nawet ma gwoździa, to się nada, a teraz za gradem na uniwerek, ale jak niby ja mam pokonać maga kawałkiem deski, raczej to będzie trudne, trzeba się do niego inaczej go dorwać, no i na pewno ma jakiś przydupasów jak to każdy mag, na pewno jakiegoś demona lub inne dziwadło, jeszcze żuci na mnie jakiś czar i zamienię się w gówno albo w coś gorszego, na przykład w teściową mojego ojca...
-eee Panie Grad a ni lepiej by było by ich by podpolić, teki se pomysł wymyślił- |