Średniego wzrostu mężczyzna w wojskowych butach, bojówkach i sportowej, ciemnej bluzie z podciągniętymi rękawami przyklękał właśnie nad kolejnym ze śledzi. Mocno naciągał tropik nad rozstawionym już namiotem. Opuszki dwóch palców lewej ręki, zaciśniętej na materiale miał wyraźnie ścięte. W końcu podniósł się, spoglądając krytycznym wzrokiem na wykonaną pracę, jednocześnie przeczesując dłonią krótkie, czarne włosy. Zadowolony z siebie wyjął z kieszeni paczkę papierosów odwracając się w stronę towarzyszy. Ale upał- westchnął zaciągając się dymem. |