Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2013, 21:49   #5
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
- Zaczynając od końca. Teraz jesteśmy w jednej z wiosek na granicy Doliny. Za nią rozpościera się pustkowie, pustynia gdzie są tylko skały i piasek. Jest to też granica mocy Mrocznego. Chyba nawet nie wie o tych kilku osadach. Ci którzy przeżyli pogrom osiedlili się w miejscach takich jak to lub zaryzykowali przeprawę przez pustynie. Niestety nie wiem co się z nimi stało. Jest też tu kilku innych magów, o wiele potężniejszych ode mnie. Ja... właściwie jestem ledwie adeptem, ledwo zasłużyłem na noszenie szaty czarodzieja. Przypuszczam, że mógł wyczuć moje zaklęcie, bo to duży kaliber. Nie wiem czy go to zainteresuje, ale ślad energii wisi teraz nad tobą i mną. Pewnie do jutra zwali się to tłum wesołych wieśniaków z pochodniami. Nigdy się im nie podobały moje próby ratowania Hero. Puki mogą jako tako żyć, mają wszystko inne w głęboki poważaniu.
W czasie gdy mag mówił znalazł dwa trójnogie stołki i stolik, który wyglądał jak trzy młode drzewka splecione razem. Zaproponował bohaterowi by usiadł i się rozgościł.
- Co do samego Mrocznego... widziałem go dwa razy. Pewnie to i tak więcej niż ktokolwiek w Dolinie. Pierwszy raz gdy się tu pojawił i stoczył pierwszą bitwę z Hero i drugi raz gdy ten walkę przegrał i został wzięty do nie woli. Widziałem jak przekształcił się z pogodnie wyglądającego podróżnego w rycerza w czarnej zbroi, nie znałem się wtedy na tyle na magi by powiedzieć, czy to były naturalne zdolności jak u Hero, czy nie, ale wyglądało to bardzo podobnie... Kawy, herbaty? Piwa, ani wina nie mam. - Tadem zmienił na chwile temat.
Młody mag podszedł do kamiennego kominka. Nad paleniskiem wsiał imbryk zna żelaznym stelażu. Tadem wrzucił kilka palm do środka. Wymówił jakieś zaklęcie pod nosem, a na jego dłoni pojawił się płomyk ognia. Mag nagle syknął i strzepnął płomyk na drewno które natychmiast zajęło się płomieniem. Uśmiechał się przepraszająco do bohatera i pokazał mu swoją dłoń. Poza nowym, czerwonym śladem po poparzeniu było na niej też wiele innych zagojonych już śladów po ogniu.
- I tak za każdym razem. Mam nadzieję chociaż raz się nie przypalę. Zdążyłem już podpalić ubranie, a raz pozbawiłem się całkiem brwi. Wracając do Mrocznego. Z magią może robić co chce, naginać żywioły do swojej woli, wzywać potwory z innego wymiaru bez pomocy kręgu. Jednak nie widziałem, żeby wzywał umarłych, ani tworzył zombie. Wnioskuję, że nie zna się na niekormacji. Jest też dobrym szermierzem i zna się na walce w ręcz. W ostatecznym rozrachunku, to właśnie to zapewniło mu zwycięstwo. Ranił Hero... praktycznie obciął mu prawe ramię. Po tym zamknął go w kręgu magicznym. Co dalej zrobił, niestety tego nie wiem. Natomiast tego czego jestem pewien to że Hero żyje. Po pierwsze Mroczy zdaje się być bardzo dumny i z jego śmierci zrobił by widowisko. Po drugie ja byłem przyjacielem naszego bohatera i jeśli by go zabił, pierwszy bym o tym wiedział. Mroczny ma coś do prześladowania bliskich osób, które mu się naraziły. Nic więcej nie przychodzi do głowy. O, woda się zagotowała. - Mag wstał i ściągnął imbryk z ognia za pomocą lewitacji. Bez moment naczynie zakołysało się w powietrzu niebezpiecznie, ale Tademowi udało się w ostatniej chwili je ustabilizować i bezpiecznie postawić na stoliku.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 06-10-2013 o 21:52.
Dragor jest offline