- Znaj moje dobre serce. - Shiva podała Marcjanowi swój czarny składany telefon komórkowy ze srebrnym króliczkiem Playboya na klapce. Sama wampirzyca, mimo że trzymała Gangrela w pasie, starała się zachować między nimi odległość. Nie chciała bowiem, aby Marcjan zorientował sie jak bardzo jest głodna, wtedy pewnie wysadził ją na miejscu. Normalnie może znalazłaby przyjemność w takim spacerku, bo nie wątpiła, że nocna lumperia nie pozostawiłaby bez zaczepki tak odzianą kobietę, ale... nie miała dziś humoru - po prostu. Co więcej - była nawet zła, bo nie dość, że jakieś bandziory zdemolowały jej chatę, to jeszcze ich nie złapała.
" Trzeba było się nie cyrtolić w strzelanie i zaatakować pełną siłą. Ech, czasami ta maskarada mnie po prostu wkur... a zresztą, nieważne."
Aby zająć czymś myśli Shiva krzyknęła do Gangrela, próbując przekrzyczeć pracujący silnik maszyny.
- Marcjan, zanim zadzwonisz do mamusi, żeby się zameldować, weź zerknij przy okazji na zegarek, która godzina.
__________________ Konto zawieszone. |