Ryan znów zaciągnął się. Milczał przez kilka sekund, jak to miał w zwyczaju zanim podjął decyzje, po czym rzekł:
-Zawsze warto spróbować. - podniósł oczy na rozmówcę. -Może niech jeden pójdzie na to spotkanie, a drugi czeka ukryty, w razie gdyby coś poszło nie tak? Lepiej ty, Mark. Jesteś sprawniejszy, większa szansa, że sobie poradzisz, gdyby kontakt stał się niebezpieczny.
Nie spuszczał z niego przenikliwego wzroku. |