Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2013, 22:39   #25
Radagast
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Junction City - dziura jakich pełno w Stanach. Ani lepsza, ani gorsza od innych. Zamieszkana, jak każda inna nadająca się do zamieszkania, przez poczciwych ludzi, próbujących przeżyć jeszcze jeden dzień, miesiąc, czy rok. No i przez tych mniej poczciwych też. Scott lubił się zaliczać do tych pierwszych. Czy zasłużenie? Dowie się pewnie jak wyciągnie kopyta. Wtedy jacyś bogowie, jeśli istnieją, osądzą go i mu powiedzą. Na razie żył jak każdy inny i starał się dawać sobie radę w śmierdzącym, toksycznym, radioaktywnym świecie.

Wysłuchał propozycji Glacy, żeby się kopnąć do Clay Center. Butch był spoko gość, tylko go nosiło. A Greg był leniwy. Choć szczerze mówiąc, gdyby tamten się uparł, że idzie, to poszliby obaj. Najwidoczniej Scott miał jakichś Romów wśród przodków. Jak to mówią? Cygan dla towarzystwa da się powiesić, tak?
- Stary, daj spokój. Humbak nas wykiwał, niechby zdechł, ale zaraz się znajdzie jakiś transport do Clay. Nie żeby w tej glinianej dziurze było ciekawiej niż tu. Nie ma się co porywać na spacerek.

Dopóki Gregory nie poznał Plejady, był przekonany że wszystkie indianki rodzą się stare i pomarszczone, palą nieokreślone zielska i gadają przepowiedniami. Teraz się przekonywał, że niekoniecznie. Choć tę część o zielskach trzeba jeszcze będzie sprawdzić.
- Ta, Sztywnego gdzieś wcięło. Pewnie na front pojechał. - Wzruszył ramionami. - Znajdzie się. Przy okazji zapytamy jego kumpli. Siedzą teraz w CC.
Resztę rozmowy pozwolił prowadzić Butchowi. Zdaje się, że przewodniczki potrzebował, żeby znaleźć drogę, i owszem, ale do jej majtek. Nie żeby mu się dziwił, cycki miała pierwsza klasa, ale nie bardzo widział szanse. Ani Glacy, ani swoje. Cóż, można było liczyć przynajmniej na to, że Cassanova do wieczora się zajmie podbojami miłosnymi, więc posiedzą w Junction przynajmniej do rana. Może do tego czasu się znajdzie jakiś transport.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline