Trzymał dogasającego kiepa i rozglądał się w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby posłużyć mu za popielniczkę. W końcu zrezygnował i przygasił o krawężnik.
- Mały spacerek nie zaszkodzi. Kilka godzin w samolocie, potem dojazd tutaj zrobiły swoje. Zresztą kończą mi się papierosy, także najchętniej poszedłbym w stronę stacji benzynowej.
Nie wyjmując rąk z kieszeni obrócił się na pięcie odpychając nogą niczym hulajnogą. - Ale mój kompas zawodzi - Dodał obracając się coraz szybciej.
Ostatnio edytowane przez student : 18-10-2013 o 17:03.
Powód: literówka
|