- Eksplozja wnętrzności? - uniosła brwi z zaintrygowania. To naprawdę nieprzyjemna śmierć, choć w dzisiejszych czasach i z takich sytuacji shinobi wychodzili bez szwanku. Dziewczyna natomiast znała tylko dwa sposoby doprowadzenia do takiego zgonu: użycie specjalnych materiałów wybuchowych, w którym specjalizuje się jeden z klanów Iwy, i druga opcja - facet oberwał mocno w płuco kiedy przygotowywał technikę wiatru, w konsekwencji czego ciśnienie rozsadziło go od środka. Potwierdzałaby to informacja o różnorakim pochodzeniu członków wrogiej organizacji. To są najbardziej oczywiste opcje, które przychodziły medykowi do głowy, jednak nie wykluczone są inne, mniej znane, skrywane w najgłębszych sekretach tajemniczych klanów.
- Ktoś musi zajmować się brudną robotą i padło na nas. Nie ma co się nad tym rozczulać. - tyle, ile ohydnych i bardziej uwłaszczających rzeczy musiała się orobić w szpitalu na początku swej kariery, to szkoda nawet mówić. Obecnie nie rozumiała zirytowania towarzysza, w końcu dla shinobi nie ma przyjemniejszej rzeczy niż walka i o wiele bardziej współczuła drugiemu oddziałowi.
- Dobra, rysuj tę mapę, zaznacz miejsca istotne dla śledztwa i to będzie na tyle... Póki co... |