Nie była szybsza, niedźwiedź potrafił osiągnąć naprawdę imponującą szybkość, a Jade z trudem wybierała drogę pędząc po kamienistej plaży. Miała tylko przewagę odległości, szybko topniejącej. Na całe szczęście do przebiegnięcia nie było wiele i wkrótce poczuła wodę na swoich stopach i nogach, gdy wbiegała do morza, rozchlapując ją na boki. Szybko zrobiło się głęboko i z biegu przeszła do pływania, oddalając się od brzegu. Niewielkie fale zmuszały ją do walki z prądem. Obróciła się, z ulgą dostrzegając, że zwierzę zatrzymało się na płyciźnie, wściekle chodząc w te i wewte wzdłuż brzegu.
Była bezpieczna... tylko teoretycznie. Wróciła do miejsca, w którym mogła stanąć na mulistym dnie, a woda sięgała jej do ramion. Była zimna. Prawie lodowata. Nie było mowy o przebywaniu w niej przez dłuższy czas. A niedźwiedź porykiwał, nie chcąc oddalić się od tego miejsca. Nie miała większych szans by coś przeczekać. Należało działać. |