Ryan przyjął piwo od Lucasa. Spojrzał na butelkę i powiedział w myślach: Napój plebsu
Z grzeczności postanowił jednak wypić. Starał się zawsze mieć promile we krwi, gdy był trzeźwy uważał, że nie może myśleć i dopada go depresja. Z drugiej strony nikt nigdy nie widzał, aby Ryan przesadził z ukochaną whisky. Był zmęczony, chciał pojechać do domu i odpocząć, musiał przemyśleć ten dzień.
-To jasne, że trzeba przesłuchać świadków. - stwierdził po to, by za chwilę zamilknąć. Odezwał się swym zwyczajem kilka sekund później. -Proponuję już się rozejść i spotkać jutro w biurze zanim pójdziemy do pana D. Teraz muszę odpocząć.
Westchnął i wstał poprawiając płaszcz i zakładając melonik. |