Lucas, widocznie nieświadom klasowych implikacji, przechylił swoje piwo duszkiem. -Tu się zgodzę.- Odpowiedział. -Mi też przydałby się sen. - powiedział Lucas, sam sobie nie wierząc. Wiedział, że nim zaśnie, będzie musiał dowiedzieć się czegoś o wielkich robakach, małych dziewczynkach i wizjach na środku ulicy. Podobnie, jak o Grishamie... Ale przecież miało to zająć jeszcze dużo czasu. To nie wyglądało na tajemnicę, do rozwikłania w jeden wieczór przed komputerem, tym niemniej była taka część Lucasa która chciała wszystkiego. Natychmiast. A bezpieczeństwo płynące z wiedzy, było jedną z najbardziej palących potrzeb.
Pewnym było, że Lucas nie uśnie tej nocy wcześnie.
Opuścił udekorowane hiszpańskim humidorem biuro Ryana. Poprawił kołnierz w kurtce i skierował się do drzwi. |