Falmitowi nie bardzo podobał się pomysł aby ruszać dalej w głąb budynku zwłaszcza słysząc dziwne śpiewy. Jako, że był najmniejszy szedł na końcu. Gdy tylko ujrzeli jak odprawiany jest jakiś rytuał schował się koło ścianki w nadziei, że nikt go nie zauważy. Próbował rozejrzeć się po pomieszczeniu ale nikogo nic nie wypatrzył. Szukał krasnala, który był razem z elfem. Ograniczona widoczność bardzo mu utrudniała wszystko. Gdy tylko dojrzał jak Konrad zdekapitował heretyka a siostrzyczki padły trupem przez dziwne czary stwierdził, że więcej niebezpieczeństw nie ma w pomieszczeniu. Wyszedł z ukrycia i zaczął kontynuować swoje poszukiwania. Teraz jednak szukał czegokolwiek. Miał nadzieję znaleźć coś co mu się spodoba albo jeszcze żywego krasnala. Tak czy inaczej szukał i o to samo poprosił dziobaka, w końcu znalezione nie kradzione więc miał prawo zachować wszystko co znaleźne
__________________ "Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!" |