Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2013, 18:42   #35
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Otto bał się nie na żarty, ale starał się tego nie okazywać. Czuł że na nim i innych magach leży odpowiedzialność za zatrzymanie tego co odbywało się w tych murach. Postawa Nikodemusa uspokajała go. Wyglądało na to że mag ognia wie co robi i Otto postanowił chwilowo robić podobnie.
Odważnie, a przynajmniej wolał to określenie do: „głupio”, ruszył w ślad za magistrem płomienia. Nie było czasu do stracenia. Korytarz był ciemny i nieprzyjemny. Można było wyczuć i zaobserwować zawirowania magii nasilające się z każdym krokiem. Magia w tym miejscu była inna, jakby zachwiana i wypaczona. Zjeżyło to włosy na karku Otta. Zastanawiał się czy rzucanie czarów w tych warunkach będzie bardziej niebezpieczne. Ale o tym miał się przekonać niedługo.

Gdy dotarli do końca korytarza i zobaczyli co dzieje się w pomieszczeniu oświetlonym świecami zadrżał. Widok zdeformowanych sióstr, brata będącego mistrzem ceremonii, zakrwawionego elfa i oka chaosu zmroził mu krew w żyłach, ale też upewnił co do działań jakie musi podjąć. Momentalnie przypomniał sobie inkantację, słowa mocy same układały się w jego umyśle. Rozumiał co musi się wydarzyć. Była to pierwsza walka w jakiej brał udział, a to nie pomagało mu w koncentracji. Zaczął skupiać wokół siebie energię chamon lecz w tym miejscu była zbyt rozproszona, a jemu najwidoczniej brakło umiejętności. Niedostateczna ilość kontrolowanej przez niego magii nie pozwoliła w pełni uformować się pociskowi który rozmył się opuszczając jego wyciągniętą dłoń. Gdyby ktoś się przyjrzał zobaczyłby tylko nieznaczne zawirowanie powietrza i chwilowe załamanie światła sprawiające że jego ręka jakby zalśniła złotawo w mroku pomieszczenia.
Nic się nie wydarzyło. Zawiódł, a przynajmniej tak się czuł. Wyobrażał sobie spojrzenie i niezadowoloną minę mistrza.

Na jego szczęście towarzysze okazali się kompetentniejsi. Pokój rozbłysł wiatrem aqshy, a jedna z sióstr padła na ziemię. Jej klatka piersiowa owiana była czerwienią. Była to krew czy czerwony wiatr? Młodzieniec patrzył z szeroko otwartymi oczyma. Wyczuł kolejny pocisk mijający go i równie skutecznie uśmiercający następną siostrę. Nie zdążył nawet mrugnąć gdy Konrad ściął silnym zamachem głowę brata Leomunda która z nieprzyjemnym mlaskiem upadła na ziemię.

I tak oto, w kilka uderzeń serca walka dobiegła końca. Otto czuł że równie dobrze on mógł teraz leżeć pośród zabitych, lecz jakby nie docierało to do niego w tej chwili. Nikodemus postanowił zniszczyć oko chaosu przy pomocy ceremonialnego sztyletu. Był to dość ironiczny obrót spraw. Młody mag ze wszystkich sił unikał patrzenia w to plugastwo. Nie chciał ryzykować. Obejrzał się za siebie marszcząc brwi, przez chwilę zatrzymał wzrok na Kaelu, przesunął go na Falmwita i omiótł resztę pomieszczenia.
Szukał dalszych zagrożeń, rozwiązań, możliwości...
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.

Ostatnio edytowane przez Cattus : 28-10-2013 o 18:44.
Cattus jest offline