Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2013, 21:30   #30
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
Następna noc dla Marka była istną udręką i to jedną z najgorszych, czyli wykańczającego, psychicznego strachu i obaw. Kilkanaście razy budziło go... Dźwięk dzwonka, czy też raczej bardziej pikanie dzwonka. Za każdym razem, gdy to słyszał, ręce zaczynały mu się trząść, a on sam pokrywał się zimnym potem. Z początku objawy strachu były znikome, gdyż wnioskował, iż ktoś dzwonił do drzwi. Mimo to pierwsze próby sprawdzenia kto to może być nie przyniosły najmniejszego wyjaśnienie. W trakcie tego, jak dzwonki powtarzały się, a jego zdenerwowanie rosło, a traumatyczne wspomnienia powracały zaczął sobie uświadamiać, iż ten straszny dźwięk dochodzi zewsząd i znikąd. Mimo praktycznie nieprzespanej nocy jakoś udało mu się doprowadzić się do jako takiego stanu, mimo, iż śladami po złej nocy były cienie pod oczami.

W swoim domu czuł się jakoś... Źle. Nie wiedział, czy jest to spowodowane tą ciszą wymieszaną ze wspomnieniami poprzedniej nocy, czy też nie, ale nie mógł usiedzieć sam spokojnie. W celu oddalenia się od tego. Szybko założył zwoje dzisiejsze ubranie, wskoczył na motor i pojechał w miasto.

Jeździł przez jakiś czas, aż nie nadeszła pora obiadu. Zajechał wtedy do swojego ulubionego baru "Zogyros". Zjadł tam obiad oraz znalazł czas na przemyślenie tego, co obecnie wiedzieli, czy też raczej wiedział. Odgłosy dookoła nie przeszkadzały mu, czół nawet, iż czuje się w ich obecności lepiej niż w grobowej ciszy swojego mieszkania. Podczas przypominania sobie kolejnych informacji starał się składać je w całość. Mimo, iż nic pozornie do siebie nie pasowało, to pamiętał, iż czasami to, co wydaje się zupełnie nie grać roli z czymś innym, jest takim połączeniem jakie ma być.

Po posiłku i przemyśleniach wybrał się w końcu na spotkanie, które miało się odbyć w “Arcanum Izydora”. Niedaleko owego sklepu dla magików spotkał Ryana i Lucasa, którzy chyba też mieli ciężką noc za sobą.

-Chłopaki, lepiej się rozejrzeć jeszcze dookoła, jak to mawiał mój przyjaciel. Teren rozpoznany, to teraz mniej niebezpieczny.

Zaproponował, po czym ruszył się rozglądać po okolicy sklepu. Była jakaś wąska uliczka, jak to przy osadzonych blisko siebie budynkach, ale mimo to on jak i pozostali nie znaleźli nic podejrzanego. Następnie, gdy już się zebrali znowu razem, bez zbędnych ceregieli ruszył przodem kierując się do celu jakim był ów sklep ze sprzętem iluzjonistów. Pełno tam było kryształowych kul i innych bezwartościowych przedmiotów dla osób, które twardo stąpają po ziemi.

-Przysyła nas Derek.

Zakomunikował starszemu mężczyźnie o długich siwych włosach, które jak sądził ledwo mu się trzymały na tej jego główce. Ten natomiast szybko wskazał im drzwi na zaplecze, gdzie jak im powiedział staruszek miał już czekać Pan D. Mark idący przodem momentalnie się zawahał, po czym nacisną klamkę i wszedł do środka.

Pomieszczenie do którego weszli ocenił jako klitkę i to taką naprawdę małą. Dziwił się, że wszyscy trzej tutaj weszli, choć może to zasługa tej całej magicznej atmosfery sklepu tak działa? Ich prawdopodobnego informatora ujrzał siedzącego za biurkiem pod przeciwległą ścianą. Postanowił się nie odzywać, tak jak poprzednio, gdyż skoro już czekał na nich, to będzie chciał szybko powiedzieć co miał do powiedzenia. Co ciekawe tak też się stało.

Mark słuchał tego co mówił Pan D w skupieniu notując w pamięci każdą informację, świdrując przy tym mężczyznę za biurkiem swoim jedynym okiem. Styl wypowiedzi jak ocenił praktycznie odbiegał od tego, jaki zastał, gdy "rozmawiał" z nim w parku. "Rozmawiał", gdy to co się tam zaszło raczej nie można było nazwać dialogiem. Na końcu wypowiedzi Pana D Mark usłyszał pytanie, czy zgadzają się na taką postać rzeczy jaką im przedstawił. Mimo wszystko, iż było wszystko powiedziane dość klarownie, to Mark musiał zadać mu kilka pytań.

-Zanim podejmiemy decyzję mam kilka pytań. Po pierwsze: Podczas naszej poprzedniej rozmowy mówiłeś o informacji za informację, a same adresy to dla mnie dość marna informacja, choć nie mówię, iż nie istotna. Ciekawi mnie skąd przypuszczenia, iż tam znajdziemy jakieś poszlaki?

Rozpoczął swoje mini przesłuchanie, po dość impulsywnej reakcji Lucasa.
 

Ostatnio edytowane przez Zormar : 31-10-2013 o 21:33.
Zormar jest offline