Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2005, 20:39   #97
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Ash

W momencie, gdy Ash usłyszała krzyk dopadła do kanału i zajrzała do środka.
- No to mamy problem moja droga. Ja nie wejdę do wody, nawet jeśli są to ścieki. On zginie, wiesz o tym? Znam go jeden dzień, dlaczego miałabym się za niego poświęcać?

- - > Jack

Zrobiłeś kilka kroków do przodu, czujesz bolesne ukąszenia szczurków, które kawałeczek po kawałeczku odrywają twoje ciało. Ten wielki, który tkwił ci w policzku, odleciał razem z płatkiem twojej skóry. Zabolało jak cholera. Sieknąłeś kilka szczurków w wodzie torując sobie drogę, ale małe bestie mają nad tobą przewagę liczebną. Próba zdjęcia płaszcza nie bardzo ci się udała, szczury trzymają cię swoimi ząbkami, a ból uniemożliwia koordynację ruchów. Nogi grzęzdną w mule na chodniku. Chwilowo jesteś na przegranej pozycji... Jednak niektóre szczury, te z okolic szyi, twarzy i górnych części ciała zaczynają same odpadać. U wlotu do kanału zobaczyłeś Ashley trzymającą się drabinki, z ręką wyciągniętą w twoją stronę.

- - > Anastazja

Ash rzuciła ci bardzo gniewne spojrzenie. Najwyraźniej bardzo nie podoba jej się twoje zachowanie i żałosna mina, jaką przybrałaś.
- Odsuń się stąd lepiej. Jeśli nie masz zamiaru mu pomóc, to chociaż nie przeszkadzaj. - odepchnęła cię od włazu i zeszła po drabince w dół. Nie zeszła jednak całkiem do kanału. Przytrzymując się jedną ręką drabinki, drugą wyciągnęła przed siebie, w kierunku, w którym szedł Jack.
 
Milly jest offline