Uścisnęła dłoń Murzynki błąkając myślami wokół magnetyzującej informacji. Nowy towar w mieście...
Felipa czuła jak zapada się głębiej w samochodowym siedzeniu. Przed oczami przebiegł ciąg obrazów, wspomnień realnych lub urojonych, podragowych tripów, uczuć euforii, spełnienia, wszechmocy, wreszcie zjazdów, pustki, głodu, krwawienia z nosa, bieganiny po dzielni aby wyrwać parę działek, niecierpliwie zsypywanych na brudna umywalkę knajpy i wciąganych zachłannie aż zmrażało jej mózgu a oczy zachodziły mgłą błogostanu.
- Jestem czysta od trzech miesięcy - wychrypiała wyschniętym na wiór gardłem. Nie pytał o to ale Felipa uznała, że to ważne i musi mu powiedzieć.
Znał ją na tyle dobrze by dostrzec strach na dnie jej oczu. Czy na prawdę po to ją ściągnął? Było jej wystarczająco ciężko wygrzebywać się z nałogu i nadal przecież nie wyszła na prostą. Chęć żeby przygrzać pojawiała się regularnie mocną palącą potrzebą a teraz ma zaangażować się w śledztwo w półświadku ulicznych ćpunów i zachować dystans? Ona? Puta...
Wayland nie mówił wszystkiego. Sprawa musiała być poważna skoro ściągnął ją do miasta. A teraz nie chciał wyłożyć konkretów. Do głowy przyszedł jej najczarniejszy scenariusz i niewiele myśląc z pretensją wykrzyczała go na głos grożąc mu przed nosem lakierowanym na jaskrawą czerwień paznokciem.
- Por favor carino... Powiedz mi, że nie wziąłeś tego gówna i to nie jest powód dlaczego wyglądasz jakbyś wisiał nad grobem.
Ostatnio edytowane przez liliel : 07-11-2013 o 18:57.
|