Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2013, 22:36   #8
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Felipa starała się ukryć wewnętrzne rozdrażnienie.
Ta cała Lexi zdawała się świetnie z Michaelem dogadywać. Mierzwiła mu włosy, żartowała, organizowała podwózkę i pewnie paliła z nim zioło. Wyglądało na to, że... są blisko. Felipa zdecydowała się wyjechać zostawiając wolne miejsce, na które tamta ochoczo wskoczyła i zdążyła się zadomowić.

- Nie wiem - mruknęła buńczucznie wsuwając łydki pod siebie. Na gołej skórze pojawiła się gęsia skórka i mimo płaszcza zaczynała szczękać zębami. - Mam trzy walizy ciuchów, w większości mocno przewiewnych. Ale z miasta wyjeżdżałam na wariata. Rozumiem, że Lexi przejęła mój pokój - zerknęła z cieniem wyrzutu na Waylanda - ale chyba nie wywaliliście moich ciuchów i gratów? Miałam całą szafę szmat i jakieś pięćdziesiąt par butów!

Wayland chciał oddechu, niech będzie. Nim dojadą na miejsce nie poruszy już poważnych tematów. Pogadają jak należy, w cztery oczy.

- A jak Bullet? Wszystko u niego bien? No i... skoro Lexi zajęła mój pokój to... ja chyba nie będę miała jak u was przewaletować - wzruszyła ramionami pozornie obojętnie. - No pasa nada... Na noc znajdę sobie jakiś motel.
 
liliel jest offline