Jest takie przysłowie: "Mierz siły na zamiary". Sporej ilości osób brakuje metody do jego realizacji. Jestem na LI od prawie roku i wiele sesji (również tych, co startowałem w rekrutach) padło. Nie rozumiem mistrzów gry, którzy zaczynają sesję, a później ją porzucają. Wymówki odnośnie reala jakoś do mnie nie trafiają. To tak jakby przerwać książkę, opowiadanie tuż po rozpoczęciu pierwszego rozdziału. Postawiłem sobie za cel kończyć wszystkie przygody jako MG i gracz. I jestem na dobrej drodze. W tym wypadku nie ma kompromisów, obie strony są w równym stopniu odpowiedzialne za sukces sesji. Niedokończone gry to zawsze porażka, obojętnie na jakim poziomie literackim by nie stały, w mojej prywatnej opinii.
Ostatnio edytowane przez Deszatie : 11-11-2013 o 00:51.
|