Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2013, 02:41   #69
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Słowa przyjaciół nieco ostudziły jego zapał. Sceptycyzm Władimira i trzeźwe myślenie Olivii pozwoliły mu spojrzeć na wszystko z innej perspektywy.
Sprawdzenie tak istotnego tropu jakim był cmentarz ciągle wydawało się nieodzowne ale Olivia uwydatniła niebezpieczeństwo jakie może ono ze sobą nieść. Zaś wręcz chorobliwy sceptycyzm Władimira zaczynał podkopywać Charlesową pewność siebie.

Ze spokojem słuchał słów przyjaciela, jego nagłego wybuchu. Wyraz twarzy Charlesa wyrażał skupienie.
- Widzisz Władimirze, historia pokazuje jednak że człowiek pomimo naturalnej chęci przetrwania nieprzerwanie dąży do samozniszczenia, ale to nie czas żeby o tym dywagować. Zastanawia mnie Twój sceptycyzm dotyczący całej tej sprawy. Choć kiedyś nie udało nam się nic konkretnego w tym temacie ustalić, nie możemy z góry zakładać naszej porażki i tym razem. Poza tym jak moglibyśmy porzucić tak mocny trop? Mówił spokojnym, wyważonym tonem patrząc cały czas w oczy rozmówcy. - Nie myślcie jednak że całkowicie opuścił mnie rozsądek. Uważam że jeśli podejmiemy takie działanie, musimy się do niego przygotować. Zrobił pauzę.
Na bezpośrednie oskarżenia skierowane w stronę Pana Whiteckera pozornie nie zwrócił uwagi, a jeśli było inaczej to nie dał tego po sobie poznać.

Gdy zbliżyła się do niego Olivia uśmiechnął się do niej lekko.
- Zdaje sobie sprawę z potencjalnego niebezpieczeństwa i ostatnim czego bym chciał było by narażenie na nie Ciebie, Elizabeth i kogokolwiek innego. Ale czuję że ten trop może być istotnym elementem układanki. Być może powinniśmy się rozdzielić i tylko niektórzy, chętni, poszli by na cmentarzysko? Położył prawą rękę na dłoni Olivii ciągle trzymającą jego lewą opierająca się na mapie. - Z tą decyzją muszę się chyba jednak przespać żeby spojrzeć na nią z dystansu. Musimy być ostrożni. Dokończył ciepłym głosem.

Następnie odwrócił się od mapy i podszedł do Elizabeth kładąc jej rękę na ramieniu. - Spokojnie, jakoś rozwikłamy tę sprawę. Napijesz się może jeszcze czegoś ciepłego?
Po czym podszedł do kuchenki, sprawdził czajnik. Woda nie ostygła całkowicie i wydawało się że jej wystarczy. Po krótkich poszukiwaniach znalazł zapałki i nastawił czajnik. Na blacie niedaleko stała puszka ze stylizowanym napisem „Coffee”. A może po prostu była jeszcze z czasów kiedy wszystko było takie i nie było potrzeby stylizacji?
- Chyba muszę wypić jeszcze jedną kawę, chce ktoś? Pani Matylda nie powinna być zła jeśli się obsłużymy.

Charles odwrócił się i oparł o blat za nim. Spojrzał po wszystkich smutnymi oczyma, coś w jego postawie zdradzało niepewność, którą dotąd musiał starannie maskować. Gdy przemówił głos mu się nieznacznie zmienił. Było słychać w nim zmęczenie wymieszane z wahaniem.
- Wiem że to wszystko wygląda jak jakieś szaleństwo. Szczególnie mnie, pomysł wyprawy do lasu nie powinien się podobać. W końcu Wy nie widzieliście ich przez lornetkę. Przeczesał krótkie włosy rękoma, opuszczając głowę na pierś i dodając niemal niesłyszalnym szeptem. -To nie byli przebierańcy... Po chwili podniósł głowę i kontynuował.
- Ale mam teraz odwrócić się i zapomnieć o tym fakcie? Wy zapomnicie? W końcu badania Malvina mogą być z tym ściśle powiązane. Olivio, zgadzam się z Tobą, nasz poprzedni pomysł nie jest aż taki zły choć ma pewnie... minusy. Ale w sumie jakiekolwiek działanie w tej sprawie niesie ze sobą niebezpieczeństwo, a brak działania nie wchodzi w grę. Więc chyba skończyły nam się dobre wyjścia. Niezależnie od tego co postanowimy powinniśmy porozmawiać z tym Harym czy Henrym Hendersonem, woźnym kostnicy. Może i nie jest on najlepszym świadkiem jakiego mamy ale jest chyba jedynym.

Woda właśnie zaczęła wrzeć coraz głośniej szumiąc w czajniku. Charles odwrócił się, wyłączył palnik i zaczął powoli zalewać kawę.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline