- Będę potrzebowała łopaty - wetchnęła ciężko, podchodząc do kulącego się na ziemi towarzysza i trąciła go niecierpliwie butem - Dorosły chłop, a maże się jak mała dziewczynka. Podnoś się, ale już.
Większa część Pandory chciała odwrócić się i w trybie natychmiastowym znaleźć schronienie, w głębokim poważaniu mając dalsze losy kogokolwiek innego, lecz gdy coś się zaczyna trzeba to skończyć. Kucnęła tuż obok Naima, wyciągając w jego kierunku drżącą z zimna dłoń. Zawahała się przez krótką chwilę zaciskając pięść, lecz prychnęła sama na siebie i rozprostowała palce. Mężczyźnie potrzebny był porządny cios na otrzeźwienie, w tym przypadku jednak przemoc na niewiele by się zdała. Zamiast tego pogładziła go uspokajająco po głowie, starając się przemawiać spokojnie i pewnie.
- Widok do przyjemnych nie należy, ale nie zwalnia cię od myślenia. Jeśli chcesz dołączyć do tych biedaków zakutych w lodzie jesteś na dobrej drodze. Wstań zanim zamarzniesz... Jeśli nie chcesz na to patrzeć to nie otwieraj oczu i daj rękę, pomogę ci przejść do drzwi. - zamilkła, rozglądając się nerwowo dookoła. Miała wrażenie, że martwi przyglądają się im z wyrzutem. Odetchnęła głęboko, próbując odegnać niepokojące myśli. Pozostawała tylko jedna opcja. Tłumiąc cisnące się na usta przekleństwa złapała młodzieńca za ramię i zaczęła przeciągać go w stronę wejścia. - Rusz się, albo choć współpracuj, worze kamieni! Sama cię tam nie zaciągnę. Mnie też się nie podobają trupy dookoła, jednak nie mamy wyjścia. Musimy schować się przed tym mrozem i to szybko. Już tracę czucie w nogach.
__________________ Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena |