Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2013, 03:30   #22
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację
Przez całą drogę Sophie myślała o tym, czego doświadczyła w kościele i nie miało to nic wspólnego z duchowym objawieniem. Nie wiedziała co tak naprawdę przeżyła, nie wiedziała nawet czy była tam krew, jako że nie chciała tego sprawdzać. Był też jeszcze ten sztylet…
Ciążył jej on w torbie, nie dając o sobie zapomnieć. Wciąż tam był, z nią, wzięty w nieokreślonym odruchu. Z jednej strony nie chciała mieć nic wspólnego z tym, co wydawało się czaić w tamtym kościele, z drugiej zaś nie mogła zaprzeczyć, że jakaś jej część chciała wyjaśnienia. Przynajmniej ta broń nie była pokryta krwią, czy czymkolwiek była ta rozlana na posadzce krew.
Wtedy dojechała do blokady.
Ludzka tragedia, która mogła dobrze udokumentowana poruszyć miliony. Piękne fotografie także mogły mieć taki wpływ na widza, ale większą liczbę zawsze przyciągały dramaty. Wystarczył talent, który wyciągnąłby z obrazu drzemiące w nim prawdziwe emocje. Ukryty potencjał. Sophie położyła rękę na torbie ze swoim aparatem fotograficznym zastanawiając się. Czy to była jej szansa? Czy jeżeli teraz zrezygnuje to nigdy więcej nie otrzyma podobnej?
Musiała spróbować.

Początkowe fotografie jakie robiła jeżdżąc po okolicy nie zadowalały jej. Zwykłe przedstawienia poszukiwań, jakie zakrojono na szeroką skalę. Był to dobry dokument, ale nie taki, za który zdobyłoby się nagrodę czy nowe kontrakty. Dokument, jaki robią do brukowców, nic na czym na długo zawiesi się oko. Nic, co było dla Sophie warte więcej, jak tylko trening.
Skrzywiła się robiąc ostatnią fotografię z tej serii.
Potrzebowała czegoś więcej. I to szybko.
Blokada policyjna ograniczała pannę Grey, ale ta nie miała zamiaru poddawać się tak łatwo. Kordon policyjny w końcu nie mógł być aż tak szczelny w każdym jego zakamarku, nie tak szybko… Może jednak będzie miała szansę na coś więcej? Ten dokument mógł być ciekawszy, jeżeli udałoby się jej złapać policjantów przeczesujących niezbadany jeszcze teren w poszukiwaniu mordercy. Na pewno byłoby to coś lepszego od uwieczniania na zdjęciach stacjonujących na posterunkach stróżów prawa. Musiała tylko znaleźć sposób...

Wyrwa w kordonie zwróciła uwagę Sophie. Najwyraźniej nie oddzielał on jeszcze jej od domków jednorodzinnych, więc była w stanie na piechotę się między nimi przedostać. Nie myśląc wiele postawiła samochód w bocznej uliczce, zabrała swoje rzeczy i ruszyła pomiędzy domkami. Miała nadzieję nie tylko znaleźć policjantów przy pracy, ale także uwiecznić życie ludzi ogarniętych strachem w swoich własnych progach, wiedzących że gdzieś tam grasuje morderca. Może nawet spoglądający na ich domostwo?
Sophie uśmiechnęła się. Emocje. Właśnie emocji potrzebowała.

Przemykała pomiędzy domkami, fotografując i wypatrując okazji do swojego “ataku”. Jednocześnie ukrywała się, bo wiedziała, że nie każdemu może przypaść do gustu buszujący w poszukiwaniu okazji fotograf. Nie wszyscy rozumieli, ale Sophie niepochlebne opinie zupełnie nie obchodziły. Interesował ją tylko rezultat jej pracy.
Wciąż czegoś brakowało.
Sophie westchnęła i zatrzymała się na moment rozglądając. To wciąż nie było to, czego potrzebowała, ale coraz mniejszą miała nadzieję, że do czegoś takiego dotrze. Czyżby była to pora na powrót ze świata marzeń do rzeczywistości?
Strzały z pistoletu zaalarmowały kobietę.
Sophie aż podskoczyła oderwana brutalnie od swoich myśli. Spojrzała w stronę, z której dochodziły strzały i zobaczyła domek nad niedużym stawem. Przełknęła ślinę i wzmocniła chwyt na aparacie. Myśli przelatywały jej przez głowę, same nie mogąc dać sobie ze sobą rady. Część Sophie chciała natychmiast uciekać i zawiadomić policję, część wolała zostać i sprawdzić co się tam dzieje.
Wygrała mniej rozważna strona Sophie.
Kobieta ruszyła ostrożnie i powoli w stronę domku nad stawem, z zaciśniętym gardłem i w pełnym skupieniu. Ukrywała się za roślinnością, za innymi budynkami, teraz bardziej niż poprzednio nie chcąc zostać zauważona… Tylko przez kogo? Przez mordercę?
Co ona wyprawiała?

Dotarła na miejsce.
Sophie zamarła widząc scenę przed sobą. Przed wyłamanymi drzwiami zobaczyła leżących, martwych policjantów. Cisza, jaka zaległa po oddaniu strzałów w tej sytuacji aż kuła w uszy. Kobieta odruchowo złapała za aparat i zrobiła zdjęcie całej scenie, po czym skryła się za drzewem i zaczęła obserwować wyłamane wejście do domku.
Czas mijał.
Było to zaledwie kilka minut odkąd zaczęła ona obserwację, jednak wydawało jej się, że minęła wieczność w napięciu i niepewności. Nic się jednak nie zdarzyło, nikt nie wyszedł z domku. Racjonalna część Sophie wreszcie krzykiem zdobyła jej uwagę nakazując natychmiast się wycofać i iść zawiadomić policję. Ktokolwiek czaił się w domku lub jego pobliżu był ponad siły fotografki. Kobieta powoli wycofała się i już miała zamiar ruszyć szybko, kiedy przypomniała sobie o zdjęciu, które zrobiła. Otworzyła podgląd w aparacie, aby zobaczyć scenę, którą przed chwilą sama widziała. Zadrżała na widok martwych policjantów i zrobiła coś, czego nigdy po sobie by się nie spodziewała.
Wykasowała zdjęcie.
Schowała aparat do torby, po czym rzuciła się pędem w stronę, kordonu policyjnego.
 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.

Ostatnio edytowane przez Zell : 01-12-2013 o 03:36.
Zell jest offline