Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2013, 12:49   #73
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
- Siadajcie - powiedział stóż wskazując wyleżaną i podniszczoną kanapę na tyłach jego niewielkiego pokoiku.
- Trudno o tym mówić - zaczął, a jego głos nadal był niepewny - To miasto... wszyscy jego mieszkańcy... ja też z resztą... Wszyscy jesteśmy skażeni. To nie nasza wina, a przynajmniej nie cała. Wszystko zaczęło się jeszcze jak mój dziadek był małym chłopcem. Wtedy to jego ojciec i reszta ówczesnych mieszkańców natrafiła na stary cmentarz w lesie. Ponoć to było jakieś indiańskie pole przeklętych, czy coś takiego. Nie wiem dokładnie. Poszła fama, że w jednym z grobów zakopane są jakieś złote ozdoby. Wiadomo, że ludzie wtedy byli łasi na złoto, z resztą tak jakby teraz było inaczej.
Zebrała się grupka odważnych i zaczęła kopać. Nie znaleźli jednak tego, czego szukali. A zamiast tego natrafili na coś, co zmieniło nie tylko ich życie i życie całego miasteczka, ale także rzuciło mroczny cień na wszystkie następne pokolenia, aż do dzisiaj.
Mężczyzna przerwał na chwilę popatrzyła po zebranych i przeciągnął dłonią po twarzy:
- Odkopali przejście do innego świata, jak mawiał mój dziadek. Przeklętego świata, odrażających i plugawych istot. Mężczyźni, którzy wykopali przejście do tego świata byli zawiedzenia, że nie odnaleźli złota, a tylko jakieś psowate, pokraczne istoty.
Okazało się jednak, że to stwory potrafią mówić ludzkim językiem. Ponoć mężczyźni ci weszli z nimi w jakiś rodzaj paktu. Tak bardzo pragnęli bogactwa, że byli gotowi poświęcić nie tylko swoje dusze, ale także dusze swoich dzieci i wnuków.
Pakt, który zawarli zobowiązywał mieszkańców miasta do oddawania czci przeklętemu, bluźnierczemu bałwanowi, który miał ich obdarzyć wielką mocą i siłą. Kult ten trwa do dzisiaj i większość mieszkańców dalej bije pokłony przed plugawym bożkiem.
Stróż popatrzył ponownie po słuchaczach, jakby chciał zobaczyć jaki efekt wywołały w nich jego słowa. Ich miny były poważne i skupione, z niecierpliwością czekali na dalszy ciąg opowieści.
- Jeżeli jesteście przyjaciółmi Malvina, to wiecie co go interesowało. On od początku, jak się tu tylko sprowadził szukał kontaktu z kultem i psowatymi istotami. Pewnie, gdyby pochodził stąd to nie byłoby najmniejszego problemu. A że był obcy to nikt mu nie ufał. Ja jednak wiedziałem, że oni po niego przyjadę. Wiedziałem... Ostrzegałem go, ale on mnie nie słuchał. A teraz okazuje się, że nawet po śmierci nie nie dali mu spokoju, a ja nie potrafiłem go ochronić...

Opowieść stróża była niewiarygodna, a wręcz nie dorzeczna. Jest początek XXI wieku, a on opowiada o klątwach, tajnych kultach i plugawych bóstwach.
Czy to wszystko mogło być prawdą?
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline