Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2013, 22:49   #75
Ali
 
Ali's Avatar
 
Reputacja: 1 Ali jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwu
Olivia zmrużyła lekko oczy, obserwując staruszka. Jej niechęć do odwiedzenia cmentarza była nie tyle kwestią niewiary, co zdrowego rozsądku. Nie mogła więc nie czuć zadowolenia, że w końcu mieli udać się do stróża. Było to stosunkowo bezpieczne rozwiązanie, jak mniemała, a być może zaspokoi swoją ciekawość.

Nie mogła powiedzieć, by widok pana Hendersona przypadł jej do gustu. Wyglądał pewnie jeszcze starzej, niż wskazywałaby na to jego metryka. Jej też zdarzało się wypić lampkę wina na uspokojenie po ciężkim dniu, była to jej ucieczka od problemów… ale żeby przemienić to w sposób na życie? Przez krótki moment, kiedy lustrowała mężczyznę, zapomniała się i na jej twarzy zagościł grymas zniesmaczenia pomieszanego ze współczuciem. Mimo wszystko dobrze się jej żyło. Szybko się opamiętała i przybrała wyraz grzecznego zainteresowania z nutką smutku, gdy biedny pijaczyna przepraszał Elisabeth. Cóż, w chłodnym umyśle Olivii panowała myśl, że rzeczywiście powinno mu być żal. Zaniedbał swoją pracę, przez co ona musiała teraz zaniedbywać swoją. Jej stanowisko było więc zgoła odmienne niż Brooksa, ale wierzyła, że jego uprzejmość przyniesie im więcej korzyści niż robienie wyrzutów.
Z każdym kolejnym słowem stróża rysy kobiety zaostrzały się. Minę miała ponurą, usta ściśnięte, paznokcie nieświadomie wbijała w delikatną skórę splecionych dłoni. Starała się panować nad oddechem, ale szybkie bicie serca dudniło jej w uszach. Psowate istoty… czy mogły to być te same postaci, które w lesie widział jej przyjaciel?
Gdy do rozmowy włączył się Charles, ledwie mogła zmusić się do zachowania spokoju. Czy on dawał wiarę tym wszystkim opowieściom? A jeśli tak, to czy… słusznie? Pani Nascimento może i była człowiekiem nauki, ale w życiu każdego pojawiają się rzeczy, których nie umie albo nawet nie chce tłumaczyć racjonalnie. Wierzyła przecież w życie po śmierci, została wychowana na katoliczkę i w tym samym duchu prowadziła własny dom. To jednak nie miało nic wspólnego z religią, którą znała z dzieciństwa, a z niebezpiecznymi ciekawostkami tak uwielbianymi przez Malvina. Ciężko było jej przyznać to przed samą sobą, ale nie potrafiła negować tych wszystkich dziwactw… jej strach był wyznacznikiem realności zagrożenia.
Pewne pytania cisnęły się jej na usta, ale postanowiła dać starcowi odpowiedzieć, zachowując pochmurne milczenie. Tylko ktoś, kto zajrzałby głęboko w jej oczy, dostrzegłby wewnętrzną zmianę w jej osobie. Nie dostała żadnych dowodów. Wystarczyło to, co właśnie czuła.
 
__________________
"We train young men to drop fire on people, but their commanders won't allow them to write "fuck" on their aeroplanes because it's obscene." Apocalypse Now
Ali jest offline