Uśmiechnęła się do towarzysza złowieszczo i tajemniczo: -Czyżbyśmy byli świadkami objawienia ciemnej strony Larcha?-zapytała ironicznie. Zmierzyła wzrokiem Rudgiera, zdjęła z ramion swój łuk i oparła się o niego. Oczy zalśniły błyskiem ciekawości, kiedy zwracała się do nowo poznanego: -Jestem wielce zainteresowana w jaki sposób się tu znalazłeś, wszak chata położona jest w dość mało uczęszczanym miejscu- spojrzała na niego z wyrazem dumy. Odgarneła długą falę blond włosów, która od dłuższego czasu niesfornie łaskotała jej nos i policzki. Uśmiechnęła się nieco za słodko i sztucznie. -Może jednak pytania zostawmy na później. Z szybkości zdarzeń zapomniałam całkiem o grzeczności. Pozwoli pan więc, że się przedstawię. Na imię mam Neferi i to powinno wystarczeć, gdyż nazwisko jest tu rzeczą zbędną. Miło mi poznać cię... Rodgierze...- nieco niepewniej i ciszej wypowiedziała imię mężczyzny z dziwnym rzeczuciem, że pomyliła się co do jego oryginalnego brzmienia.
__________________ "Miłość jest dziką siłą. Kiedy próbujemy ją okiełznać, pożera nas. Kiedy próbujemy ją uwięzić, czyni z nas niewolników. Kiedy próbujemy ją zrozumieć, miesza nam w głowach." |