Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2013, 22:37   #13
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że misja ta okaże się trudniejsza, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Mieli swoje zadanie, mieli swoje priorytet ... odnaleźć dokumenty, uratować agenta. Ktoś ustalający te zadania gdzieś w Waszyngtonie, na pewno przemyślał potencjalne zyski i straty, a po tej bezdusznej analizie stwierdził, że informacje są ważniejsze od ludzi ... dobrze.

D'Ouville nie miał wątpliwości, że czymkolwiek były zdobyte informacje, musiały być cenne. Wszakże dowództwo postanowiło nie tylko potencjalnie poświęcić swojego agenta, które je zdobył, ale także oddział Sił Specjalnych, wysłanych do ich zdobycia. Wszakże pośpiech i niezbyt dokładne informacje, stanowiło dla nich zagrożenie ... widocznie byli jednak potencjalnie do stracenia ... cóż, w ich pracy można było się tego spodziewać. Gdzieś tam w Pentagonie, wszystkie ludzkie życia i tragedie należało przestawić na rachunek zysku i strat, statystyki ... i podjąć jakąś decyzję. Wszakże potrzeb wielu przewyższają potrzeby jednostki.

Kapitan westchnął. Im było łatwiej, siedzieli daleko od tej przeklętej dżungli, komarów, potu i ciągłego niebezpieczeństwa. Tam, w domu mogli podejmować decyzja na podstawie jakiś analiz, ale nie było ich tutaj, nie widzieli tego co oni, nie zaznali nigdy tego co oni tutaj, w tym przeklętym kraiku.

Alexander ponownie spojrzał na wrogów. Jego żołnierze palili się do ataku. Nie dziwił się im. Aby zdobyć te łódki, musieli zabić amerykańskich żołnierzy, którzy je obsługiwali. Chłopaków takich jak oni. Może ich kolegów? Znajomych? Żądza zemsty, sprawiedliwości czy poczucie, że wroga trzeba wyeliminować, a przynajmniej osłabić podpowiadało, aby podjąć atak i zabić tych skurwieli.

Oficer zdawał sobie jednak sprawę, że nie może poddawać się emocjom i chociaż rozsądek i sumienie nakazywałoby się tym zająć, wszakże mogli oni czekać na kolejne ofiary, na ich przyjaciół ... to jednak był inny głos. Ich misja była jasna i nie powinni ryzykować śmierci i dekonspiracji w tym starciu. Nie ... nie tym razem, ktoś podjął tą decyzję za nich ... opóźnienie nie wchodziło w grę ... trudno ... rozkaz, to rozkaz ...

-Idziemy ... cicho, mamy ważniejsze zadanie - wyszeptał do oddziału nakazując im dalszy marsz

-Redwater, na czujkę - rozkazał na koniec. Trzeba było zapomnieć o tych Charlie i zając się się ich zadaniem ...
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline