Jack
Wyłażę z dziury kanalizacyjnej jak najprędzej. Otrzepuję się ze szczurów które jeszcze na mnie siedzą... po chwili siadam ciężko na ziemi i staram się "odetchnąć". Po jaką wogule cholere tam miałem złazić?!?-po chwili wstaję i opanowywuję się Przynajmniej mamy pewność, że nikt nie znalazł ścierwa, które tak wrzuciłem...sczury zwyczajnie je pożarły.
Podchodzę do Ash i mówię cicho-Dzięki... niespodziewałem się...
Spoglądam w stronę Anastazji bez wyrazu jakbym chciał ją przeszyć na wylot... Po chwili moje oczy znów stają sie normalne.
__________________ "All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die." |