Tomislav przystanął na chwilę. Ciężko było mu zebrać myśli. Z jednej strony uciekający Milik, z drugiej chmara zarażonych. Andrzej patrzył na niego wyczekująco.
-To szalone!-krzyknął do Andrzeja-Rusz tyłek, biegniemy za Milikiem!
Pchnął Andrzeja w stronę, w którą zaczął biec Milik po czym sam zaczął biec, starając się trzymać jak najbliżej Jacka. |